Śmierć 2-letniej Lilianki z Piły wstrząsnęła Polską. Jej ojczym rzucił nią o futrynę, bo nie szło mu w grze. Z kolei matka dziewczynki zataiła całe zdarzenie przed lekarzami. Niestety, dziewczynka zmarła. Oskarżyciel chciał dla nich wyroku za zabójstwo, ale sąd zakwalifikował ich czyn łaskawiej. Prokuratura odwołała się od orzeczenia. Teraz w sprawie właśnie zapadł prawomocny wyrok.
Ojczym cisnął Lilianką o futrynę
Taka tragedia nigdy nie powinna mieć miejsca. Niestety doszło do niej w marcu 2017 roku. 24-latek z Piły uwielbiał gry komputerowe. Pewnego dnia szło mu gorzej i przegrał. W tym samym momencie, koło niego przechodziła 2-letnia Lilianka, jego pasierbica. Mężczyzna rozwścieczony porażką złapał dziewczynkę i rzucił nią w metalową futrynę drzwi.
Mężczyzna nie udzielił 2-latce pomocy. Niestety tak samo zachowała się jego żona, Angelika B. Obrażenia dziewczynki zaniepokoiły tylko babcię, która nalegała na wizytę u lekarza. Lilianka dopiero po kilku dniach trafiła do szpitala. Wtedy jej stan był już bardzo poważny. 2-latka wręcz przelewała się przez ręce. Jednak jej mama nadal nie powiedziała medykom, co się stało. Twierdziła wręcz, że nie ma pojęcia, co może dolegać dziecku. 2-latkę badało trzech lekarzy i żaden z nich nie był w stanie powiedzieć, co dzieje się z Lilianką.
Śmierć Lilianki z Piły – tragedii można było uniknąć
2-latka została wypisana do domu, ale po trzech dniach znów trafiła do szpitala. Wtedy lekarze stwierdzili, że ma liczne zmiany pourazowe. Jednogłośnie orzekli, że konieczna jest operacja. Mimo ich wysiłków, Lilianka zmarła na stole operacyjnym. Dyrektor szpitala w Pile nie ma wątpliwości, że gdyby rodzice powiedzieli, do czego doszło 4 dni wcześniej, jej szanse na przeżycie były dużo wyższe.
Sprawą natychmiast zainteresowała się prokuratura i rozpoczęło się śledztwo. Początkowo Szymon B. usłyszał zarzut znęcania się nad dzieckiem, a Angelika B. nieudzielenia pomocy. Jednak po dogłębnym zbadaniu sprawy, zmienili kwalifikację czynu na zabójstwo. Prokuratura żądała 25-lat dla 24-latka i matki dziewczynki.
Prokuratura żądała 25 lat więzienia za śmierć Lilianki z Piły
Sąd I instancji zmienił kwalifikację czynu obojga oskarżonych. Ostatecznie Szymon B. usłyszał wyrok 12 lat więzienia za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią, podania żonie narkotyków i znęcania się nad dziećmi swojej żony: 6-letnim Tymkiem, 4-letnią Anastazją i 2-letnią Lilianną. Z kolei Angelika B. została skazana na 2 lata więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Taki obrót sprawy nie usatysfakcjonował prokuratury. Śledczy byli pewni, że oboje oskarżeni usłyszeli zbyt łagodny wyrok, dlatego złożyli apelację. Sąd po raz kolejny rozpatrzył sprawę w piątek 20 września. Utrzymał w mocy decyzję sądu I instancji. Wyrok wydany pod koniec zeszłego roku jest prawomocny.
Źródło: popularne.pl