Polska

Roztrzaskał cegłą głowę malutkiemu dziecku. „Za to, co zrobił mojemu synowi, dostawał zbyt łagodne wyroki”

Roztrzaskał dziecku głowę cegłą, a sąd obszedł się z nim wyjątkowo łagodnie! Dopiero teraz, w 5 lat po wstrząsającym dramacie, jaki rozegrał się w Starogardzie Gdańskim, 22-letni obecnie Nikodem Ch. odsiaduje wyrok. Jednak z surowością tej kary nie zgadza się ani matka poszkodowanego dziecka, ani Prokurator Generalny, który właśnie wniósł od wyroku kasację.

Roztrzaskał cegłą głowę malutkiemu dziecku. „Za to, co zrobił mojemu synowi, dostawał zbyt łagodne wyroki”

Przypomnijmy: do tragedii w Starogardzie Gdańskim doszło pięć lat temu. W niedzielę 15 października 2017 r. po południu 3-letni Nikodem (zbieżność imion ze sprawcą) wraz z siostrą, starszym bratem i kuzynką bawił się w ogrodzie przed domem. Nic nie zapowiadało tragedii. Dzieci były roześmiane. Nagle zaczepił je mieszkający po sąsiedzku, 17-letni wówczas Nikodem Ch. Przestraszone maluchy poskarżyły się mamie. Katarzyna Sarnowska (40 l.) przegoniła chłopaka. Wróciła do domu przygotowywać obiad, ale z kuchni wyrwał ją przeraźliwy krzyk dzieci.

Chłopiec miał roztrzaskaną głowę!

Przed domem starszy syn kobiety na rękach trzymał zakrwawionego brata. Na jego oczach sąsiad rzucił w Nikosia ciężkim kawałkiem cegły. Trafił w głowę. Maluch stracił przytomność. Natychmiast śmigłowcem został przetransportowany do szpitala w Gdańsku.

Nieprzytomny Nikodem trafił do szpitala. Lekarze musieli walczyć o jego życie.

– W niedzielę 15 października po godzinie 17 trafił do nas 4-letni chłopiec, został uderzony w głowę, miało uraz czaszkowo-mózgowy, dziecko poddane zostało zabiegowi neurochirurgicznemu, przez trzy dni było w śpiączce farmakologicznej – mówiła wówczas Faktowi Katarzyna Brożek, rzecznik szpitali spółki Copernicus w Gdańsku.

Spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu!

– Zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu przedstawił prokurator 17 letniemu sprawcy – mówi wówczas Faktowi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. – Z uzyskanej przez prokuratora opinii biegłego sądowego wynika, że dziecko doznało obrażeń głowy w postaci ran tłuczonych, wieloodłamowych złamań oraz stłuczenia płata czołowego mózgu. Podejrzany przyznał się częściowo do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. Potwierdził, że rzucił kamieniem, ale nie celował w dzieci – dodaje prokurator.

Te zarzuty zagrożone były karą pozbawienia wolności do lat 15. Tymczasem…

Niezwykle… łagodna kara

Pierwszy proces Nikodema Ch. zakończył się w grudniu 2018 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał go na na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Od tego wyroku apelację złożyli obrońca Nikodema Ch. oraz prokurator. Sąd Apelacyjny obniżył wyrok do roku w zawieszeniu na pięć lat, a po kasacji Prokuratora Generalnego podwyższył wyrok do 4 lat więzienia. Na tym nie koniec – Prokurator Generalny złożył właśnie kolejną kasację na rażąco niski, jego zdaniem, wyrok na Nikodema Ch. Czy mężczyzna poniesie surowszą karę za czyn, jakiego się dopuścił?

Prokurator Generalny skarży

Prokurator Generalny zdecydował się zaskarżyć do Sądu Najwyższego to orzeczenie, skazujące Nikodema Ch. na cztery lata pozbawienia wolności. Jak ogłasza w uzasadnieniu „[…] „W toku śledztwa prokurator ustalił, że swoim działaniem mężczyzna spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu dziecka w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a także spowodował bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia pokrzywdzonego. Jednocześnie prokurator uznał, że pozostałe dzieci zostały narażone na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”.

Sądowa odyseja Nikodema Ch.

Komunikat Prokuratura Generalnego wylicza skrupulatnie przebieg procesów w tej sprawie. Zwraca uwagę, że w tej sprawie tej od początku zapadały wyroki, które traktowały sprawcę brutalnej agresji na bezbronne dzieci w sposób zbyt łagodny. I tak Sąd Okręgowy w Gdańsku, choć wyrokiem z dnia 3 grudnia 2018 r. uznał oskarżonego za winnego zaistnienia opisanego zdarzenia, to stwierdził, że nie godził się on i nie chciał spowodować obrażeń. Zmieniając kwalifikację prawną czynu na przestępstwo nieumyślne, skazał go na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Prokurator nie zgodził się z wyrokiem

Jak czytamy w komunikacie Prokuratora Generalnego, z wyrokiem tym nie zgodzili się ani prokurator, ani obrońca oskarżonego. Prokurator zaskarżył powyższy wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego, zarzucając błąd w ustaleniach faktycznych polegający na stwierdzeniu, iż skazany działał nieumyślnie, podczas gdy prawidłowa analiza zebranego materiału dowodowego daje podstawę do uznania oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu przez prokuratora przestępstwa umyślnego.

Niemniej, Sąd Apelacyjny w Gdańsku wyrokiem z dnia 17 czerwca 2019 r. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że orzeczoną karę pozbawienia wolności obniżył do roku i warunkowo zawiesił na jej wykonanie na okres próby 5 lat, oddając oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora sądowego. Ponadto zobowiązał oskarżonego do informowania kuratora o przebiegu okresu próby.

Pierwsza kasacja Prokuratora Generalnego

Z rozstrzygnięciem Sądu Apelacyjnego w Gdańsku nie zgodził się Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. We wniesionej do Sądu Najwyższego kasacji wskazał, że sąd odwoławczy zaakceptował i powtórzył błędną ocenę materiału dowodowego dokonaną przez sąd okręgowy. Prokurator Generalny podkreślił, że oskarżony rzucając kilogramowy kamień musiał zdawać sobie sprawę, że realnie naraża życie i zdrowie dzieci i ze skutków jakie może spowodować.

Finał pierwszej kasacji? Wyższy wyrok, ale…

Sąd Najwyższy przychylił się do argumentacji Prokuratora Generalnego, uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Rozpoznając ponownie sprawę 8 września 2021 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu co prawda przyjął, że oskarżony działał w sposób umyślny, to orzekł -w ocenie prokuratora – zbyt niską w realiach sprawy karę 4 lat pozbawienia wolności. Stąd i druga już kasacja Prokuratora Generalnego.

Prokurator Generalny: oskarżony popełniał wcześniej i później przestępstwa!

W uzasadnieniu kasacji Prokuratora Generalnego czytamy, że Zbigniew Ziobro zarzucił w niej, że sąd błędnie nadał w orzeczeniu prymat wychowawczym celom kary, deprecjonując równie ważne przesłanki w postaci stopnia jego zdemoralizowania, trybu życia przed popełnieniem przestępstwa, zachowania po jego popełnieniu, motywacji oraz sposobu działania.

Prokurator Generalny wskazał na systematyczne popełnianie przez Nikodema Ch. zarówno przed tą zbrodnią jak i w okresie późniejszym różnego rodzaju przestępstwa, w tym przeciwko mieniu, z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, a także dwóch przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu dokonanych m.in. przy użyciu drewnianej pałki i grabi – w trakcie toczącego się niniejszego postępowania. To dowodzi, że przestępstwo jakiego dopuścił się skazany nie stanowiło dla niego żadnej przestrogi i asumptu do poprawy.

Ponadto, w ocenie Prokuratora Generalnego Sąd Apelacyjny niewłaściwe ocenił wszystkie okoliczności obciążające, istotne dla wymiaru kary, w tym zwłaszcza bardzo wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu i znaczny stopień zawinienia przejawiający się w umyślnym zamachu na życie i zdrowie grupy czworga dzieci bawiących się na sąsiedniej posesji, poprzez rzucenie w ich kierunku kamieniem o wadze niemal 1 kilograma, czym spowodował u jednego z bawiących się dzieci ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Stąd i kasacja.

Chłopiec nie wrócił do pełnej sprawności

Katarzyna Sarnowska, mama 8-letniego dziś Nikodema, który po roztrzaskaniu czaszki cegła nie wrócił do pełnej sprawności, w rozmowie z Faktem przyznała, że cieszy się, iż sprawa wraca do ponownego rozpatrzenia. Dziecko ma orzeczoną niepełnosprawność, ze skutkami tragicznego zdarzenia zmaga się do dziś!

– Jestem zadowolona, że wniesiono kasację, bo wyroki, jakie zapadały w tej sprawie, były nie do zaakceptowania – mówi.

Miał zapłacić 50 tys. zł, nie zapłacił ani złotówki!

Wspomina, że w ramach jednego z wyroków sąd nakazał oskarżonemu Nikodemowi Ch. wypłatę na rzecz poszkodowanego kwoty blisko 50 tys. zł. Jak mówi pani Katarzyna, do tej pory nie zobaczyła z tego ani złotówki. A pieniądze przydałyby się na leczenie syna, który od wypadku bardzo się zmienił.

– Dziś syn znajduje się pod opieką neurologa, psychiatry, psychologa, ma kłopoty w szkole, nie potrafi już odnaleźć się w towarzystwie innych dzieci. To konsekwencje poważnego urazu mózgu, jakiego doznał z ręki naszego ówczesnego sąsiada – mówi pani Katarzyna. Mężczyzna dziś odsiaduje zasądzony we wrześniu 2021 r. wyrok 4 lat pozbawienia wolności. Kasacja wyroku oznacza dla pani Katarzyny kolejne wizyty w sądzie i zeznania.

Liczę na sprawiedliwy i surowy wyrok!

– Jestem na to gotowa, bo sprawiedliwości musi stać się zadość. Nie rozumiałam, ani ja, ani inni, jak sądy, biorąc pod uwagę opinię o Nikodemie Ch., to, czego się wcześniej i później dopuszczał, wydawały tak łagodne wyroki! Każdy z nich był dla mnie ciosem, po którym wątpiłam w to, że ten człowiek odpowie kiedykolwiek za krzywdę, którą wyrządził naszej rodzinie. Dziś liczę na to, że wyrok będzie sprawiedliwy i surowy – mówi pani Katarzyna.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close