Polska

Rodzina Pawła nie może pogodzić się z jego śmiercią. Dziennikarz został zamordowany tuż przed urodzinami swojego o ojca: „Tatuś ja w nocy przyjadę, nie martw się, pójdziemy na ten obiad”

Paweł K. został zamordowany pod koniec marca w Parku Śląskim w Chorzowie. Podejrzany w tej sprawie w ciągu kilkunastu godzin był już za granicą i nadal pozostaje na wolności. Siostra i ojciec zmarłego wciąż nie mogą dojść do siebie po tej okrutnej tragedii, która ich spotkała. Ich słowa wyciskają łzy.

Rodzina Pawła nie może pogodzić się z jego śmiercią. Dziennikarz został zamordowany tuż przed urodzinami swojego o ojca: "Tatuś ja w nocy przyjadę, nie martw się, pójdziemy na ten obiad"

Paweł zginął w nocy z 26 na 27 marca, kiedy razem ze swoją partnerką pojechał samochodem do Parku Śląskiego w Chorzowie na intymne spotkanie. To właśnie tam zamaskowany sprawca podbiegł do jego auta, otworzył drzwi i zadał mu cios nożem, dziennikarz, chcąc odeprzeć atak, wysiadł z auta. Brutalny napastnik zadał mu kolejnych kilkanaście ciosów i zbiegł, zostawiając nóż i czapkę. Mimo szybkiej reakcji jego partnerki, która zawiozła go do szpitala, nie udało się go uratować.

Pogrzeb odbył się sobotę (2 kwietnia) w Katowicach. Dziennikarz spoczął na cmentarzu parafialnym przy ul. Józefowskiej.

Paweł K. został brutalnie zamordowany. Ratownik medyczny był w szoku

Paweł K. kilka temu przeprowadził się z rodzinnych Katowic do Gdańska. Gdzie jako reporter współtworzył trójmiejską redakcję „Dzień Dobry TVN”. W rozmowach ze swoją siostrą mówił o tym, że marzy o kobiecie, z którą będzie mógł wieść spokojne i ustabilizowane życie.

„On tak powoli mówił, że chciałby znaleźć stałą osobę, do takiego wspólnego życia” – wspomina jego siostra.

Niestety nie zdążył przedstawić rodzinie swojej ostatniej partnerki 32-letniej Eweliny. Kobieta w grudniu wyprowadziła się z córką od męża i pragnęła na nowo ułożyć sobie życie, ale pod koniec marca ich szczęście zostało przerwane. Paweł, jej nowy partner, został zamordowany.

„Pracując ponad 20 lat w tym zawodzie, ja osobiście, nie spotkałem się z tak brutalnością i z taką skalą (chyba trzeba to nazwać) morderstwa — mówił ratownik medyczny Marcin Nadolny w rozmowie z reporterem „Uwagi”, Tomaszem Patorą.

Policja ustaliła, że za zabójstwem dziennikarza ma stać zazdrosny mąż Eweliny, partnerki zmarłego. Wcześniej kobieta miała mu oświadczyć, że składa pozew o rozwód. Podejrzany wraz z kolegą miał podłożyć nadajnik GPS, dzięki któremu mógł namierzać auto żony.

Paweł K. miał świętować z ojcem jego 75. urodziny

Siostra Pawła dowiedziała się od śmierci brata od swojej siostry. Kobieta nie mogła uwierzyć, że to, co słyszy, wydarzyło się naprawdę. Obie siostry nie mogły powstrzymać swoich emocji i ogromnej targającej nimi rozpaczy.

„Dowiedziałam się o tej sytuacji od siostry, rano. Jak ona przyszła do mnie do domu, powiedziała mi o tym, zaczęłyśmy krzyczeć. Krzyczeć z takiej rozpaczy, że to jest nieprawda, albo że to nie powinna być prawda” – mówiła Beata Górkiewicz, siostra zamordowanego.

Ojciec Pawła, pan Leszek, wspomina, że mieli jeszcze wiele planów. Byli umówieni na wspólny obiad, do którego już nie doszło. Do tej pory nie może się z tym pogodzić i łamiącym głosem wspomina moment, w którym dowiedział się o tym, co stało się z jego synem.

„Jeszcze w niedzielę mieliśmy w związku z 75. rocznicą moich urodzin obchodzić taki obiad. Tatuś ja w nocy przyjadę, nie martw się, pójdziemy na ten obiad. No i ten obiad już nie doszliśmy, bo rano przyszła policja i powiadomiła, że Paweł nie żyje. To było straszne” – mówił łamiącym się głosem ojciec zmarłego.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close