Kpił z odszkodowania dla ofiary księdza pedofila, teraz sam potrzebuje pomocy. Stanislaw Michalkiewicz – znany z częstych występów w Radiu Maryja – nie ma pieniędzy na wykup mieszkania. O pomoc poprosił internautów.
Swój apel Michalkiewicz opublikował w mediach społecznościowych oraz w serwisie YouTube.
„Jestem bardzo skrępowany prośbą, jaką do Was kieruję, ale sytuacja jest poważna. Mieszkanie w którym mieszkam nie jest moją własnością. Tak się złożyło, że muszę je szybko wykupić, albo się z niego wyprowadzić” – powiadomił publicysta.
Michalkiewicz wyjaśnił, że nie ma pieniędzy na szybki wykup, a uzyskanie kredytu może być trudne ze względu na jego wiek. Poprosił więc o pomoc swoich sympatyków. „Ośmielam się zwrócić do Was z prośbą o wsparcie finansowe, dzięki któremu mógłbym uzbierać na wykupienie tego mieszkania. Zdaję sobie sprawę, że to prośba osobliwa, ale znalazłem się w trudnej sytuacji, a na kogóż mogę liczyć, jeśli nie na Was?” – napisał.
Na koniec publicysta podał numer konta do wpłat, z góry dziękując o wsparcie.
O Michalkiewiczu zrobiło się głośno, kiedy w oburzający sposób skomentował precedensowy wyrok ws. księdza-pedofila, który przez kilkanaście miesięcy gwałcił 13-letnią dziewczynkę. – Dostać milion złotych, za to, że ktoś kiedyś wsadził rękę pod spódniczkę, no któż by nie chciał. Wiele pań za znacznie mniejsze pieniądze spódniczki podciąga – powiedział kilka miesięcy temu wyraźnie rozbawiony.
Te wstrętne słowa wywołały skandal. Ofiara księdza-gwałciciela zapowiedziała, że pozwie Michalkiewicza. Dwa miesiące po haniebnej wypowiedzi prawicowego publicysty list otwarty do Katarzyny napisał jego syn, Mateusz. – Uważam, że zachowanie mojego ojca można określić nieco zapomnianym dziś słowem: niegodne – stwierdził syn publicysty.
Źródło: fakt.pl