Ludzie wspierający Katarzynę N. przyszli przed Sąd Rejonowy w Nysie, aby zaprotestować przeciwko prawomocnej decyzji o wydaniu 8-letniej Yasminy jej biologicznemu ojcu mieszkającemu we Włoszech. – Sąd podjął decyzję o wydaniu mojego dziecka, stosując tylko przepisy. Sąd nie patrzył na dobro dziecka – stwierdziła matka Yasminy.
Katarzyna N. wyjechała z Polski w 2009 roku. We Włoszech poznała pochodzącego z Maroka obywatela Włoch Mohameda S. Z ich związku w 2010 rok na świat przyszła córka Yasmina. Latem 2017 roku kobieta wróciła z Włoch do Polski wraz z Yasminą i jej starszym rodzeństwem. Ojciec dziewczynki nie wiedząc o wyjeździe swojej partnerki, zgłosił na policji zaginięcie dziecka, powołując się przy tym na wyrok włoskiego sądu, który przyznał prawo do opieki nad dzieckiem obojgu rodzicom.
W lutym tego roku sprawą o wydanie Yasminy Mohamedowi S. zajął się Sąd Rejonowy w Nysie. W swoim wniosku mężczyzna oskarżył matkę dziecka o porwanie rodzicielskie i powołując się na Konwencję Haską zażądał wydania córki, która – jak udowadniał przed sądem – od urodzenia jest związana z Włochami, tam ma zapewniony odpowiedni standard życia i może kontynuować naukę we włoskich szkołach. Matka dziewczynki nie wyraziła na to zgody, twierdząc, że córka powinna zostać z nią w Polsce.
Sąd Rejonowy przyznał rację Mohamedowi S. Od tej decyzji odwołała się matka dziewczynki i sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Opolu. Podczas procesu prowadzonego z całkowitym wyłączeniem jawności sąd poprosił o opinie biegłych psychologów, którzy mieli ocenić relację dziecka z rodzicami. W poniedziałek sąd wydał prawomocne postanowienie, zgodnie z którym w ciągu 14 dni Yasmina powinna zostać wydana ojcu.
Dziś pod budynkiem sądu w Nysie zebrało się ponad sto osób, które domagały się zmiany decyzji sądów i pozostawienia dziecka przy matce. Wśród zebranych była także Yasmina ze swoją mamą.
– Sąd nakazał doprowadzenie do sytuacji sprzed wyjazdu do Włoch, a tego już nie ma. Nie mam tam mieszkania, pracy. Skoro ja nie mogę tam wrócić, to oznacza wydanie dziecka ojcu. Jeszcze z Włoch apelowałam do polskich władz o pomoc. Odmawiano mi twierdząc, że nie mogą ingerować we włoskie prawo. A po powrocie do Polski polski sąd stwierdził, że dziecko ma być z ojcem, a nie z matką, choć to ja byłam pierwszoplanowym rodzicem i od urodzenia zajmowałam się dzieckiem. (…) Sąd podjął decyzję o wydaniu mojego dziecka, stosując tylko przepisy. Sąd nie patrzył na dobro dziecka
– powiedziała Katarzyna N.
Obecni na manifestacji lokalni politycy zapewniali o swoim poparciu dla Polki w jej staraniach o zatrzymanie córki w kraju. Z decyzją Sądu Okręgowego nie zgadza się prokuratura rejonowa w Nysie, która już zapowiedziała skierowanie do miejscowego sądu wniosku o zmianę postanowienia Sądu Okręgowego. Dodatkowo prokurator chce, by do czasu ponownego rozstrzygnięcia miejscem pobytu małoletniej była Polska.
Dramatycznie rozpoczęła się niedziela w Piotrkowie Trybunalskim. Na ul. Rakowskiej 35-letnia kobieta, która wiozła dwoje…
Temat emerytur gwiazd nie przestaje zaskakiwać. Okazuje się, że wśród grona osób, którym przysługuje wyjątkowo…
Program "Kuchenne rewolucje" odmienił życia wielu właścicielom restauracji. Choć prowadząca program Magda Gessler wielokrotnie podnosiła…
Reprezentacja Polski przegrała 1:3 z Portugalią w ramach trzeciej kolejki Ligi Narodów UEFA. Biało-Czerwoni zagrali…
Po porażce reprezentacji Polski z Portugalią (1:3) trudno szukać powodów do zadowolenia, z kolei nie…
Niepokojące wieści znad Bałtyku. Tuż przy granicy z Polską pojawiła się niebezpieczna bakteria. Zanotowano już…
Leave a Comment