Polska

Prokurator ma prześwietlić fundację Rydzyka

Założona przez ojca Tadeusza Rydzyka fundacja Lux Veritatis nie chciała udostępnić członkom stowarzyszenia Watchdog informacji o swojej działalności, więc ci donieśli na nią do prokuratury. Mimo że śledczy nie bardzo chcieli podjąć sprawę, sąd postanowił, że muszą się jej dokładnie przyjrzeć.

Prokurator ma prześwietlić fundację Rydzyka

  • Watchdog walczy w tej sprawie już prawie trzy lata
  • Prokuratura jak dotąd wydaje się nie dostrzegać naruszenia przepisów przez członków zarządu fundacji
  • Stowarzyszenie zapowiada, że jeśli śledczy nie zmienią zdania, będzie mogło samo wnieść subsydiarny akt oskarżenia

Polskie przepisy nakazują instytucjom publicznym odpowiadać na pytania dziennikarzy i udostępniać dane nt. publicznych wydatków, lecz od czasów dojścia do władzy PiS te prawa były wielokrotnie gwałcone. Rząd i podległe mu instytucje mnóstwo razy dawały do zrozumienia, że nie mają zamiaru przestrzegać tych przepisów, zwłaszcza jeśli chodzi o niewygodne dla nich informacje. Przez to spora część nakładów płynących na rzecz podmiotów związanych z toruńskim redemptorystą była i nadal jest owiana tajemnicą.

Wiele na temat tego, co dotychczas wyszło na jaw, można zawdzięczać działalności Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. To dzięki niej dwa lata temu dowiedzieliśmy się, jak działa mechanizm finansowania tzw. imperium Rydzyka. Wywalczone przez nią dane opracowaliśmy i opublikowaliśmy wówczas w Onecie w artykule „Znamy sekrety finansów fundacji Rydzyka. Otrzymywała olbrzymie dotacje”.

Bitwa Watchdoga o sprawiedliwość

Droga stowarzyszenia do tych informacji nie była jednak usłana różami. Na wniosek z 3 listopada 2016 r. w ogóle nie dostała odpowiedzi od Lux Veritatis. Dotyczył on udostępnienia informacji o przedsięwzięciach finansowanych ze środków publicznych.

Półtora miesiąca później Watchdog wniósł sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a ten stwierdził, że fundacja redemptorystów dopuściła się bezczynności z rażącym naruszeniem prawa i wymierzył jej grzywnę w wysokości 1 tys. zł. Zanim zapadł prawomocny wyrok, założona przez Tadeusza Rydzyka organizacja udostępniła część żądanych danych, jednak nie wszystkie.

Watchdog o sprawie powiadomił również prokuraturę. Według stowarzyszenia doszło do naruszenia artykułu 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej: „Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.

Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Watchdog wniósł wtedy zażalenie, które Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli oddalił 25 maja 2017 r., twierdząc, że najpierw musi zapaść prawomocny wyrok w sądzie administracyjnym. Stowarzyszenie nie zgadzało się z tym stanowiskiem, ale poczekało na wyrok i dzięki temu śledczy zostali zobowiązani do przyjrzenia się sprawie. Prokuratora podjęła postępowanie i szybko je umorzyła, więc sprawa znów trafiła do sądu.

Będzie proces karny?

Dziś Watchdog poinformował na swojej stronie, że sąd uchylił postanowienie o umorzeniu dochodzenia. Członkowie stowarzyszenia wskazują, że wcześniej sądy administracyjne dwóch instancji potwierdziły, że fundacja Lux Veritatis była bezczynna z rażącym naruszeniem prawa, czego prokurator zdaje się nie dostrzegać.

I dodają: „Co będzie dalej? Mamy nadzieję, że prokurator przesłucha wszystkich członków zarządu Fundacji, rzetelnie skompletuje pozostały materiał dowodowy i – jeśli będzie to możliwe na jego podstawie – postawi zarzuty oraz skieruje akt oskarżenia do sądu. Gdyby tak się nie stało, kodeks postępowania karnego daje nam możliwość wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia”.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close