IMGW wydało alerty hydrologiczne 2. stopnia dla siedmiu województw. Premier rządu Mateusz Morawiecki potwierdza, że wraz ze służbami monitoruje sytuację powodziową w kraju. Mogą czekać nas poważne podtopienia.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej już wcześniej wystosował alerty hydrologiczne, które dotyczą województw: dolnośląskiego, śląskiego, opolskiego, wielkopolskiego, lubuskiego, łódzkiego i mazowieckiego. Mieszkańcy tych rejonów mogą spodziewać się podtopień lub nawet powodzi.
Jak informuje IMGW, w zlewniach dopływów górnej i środkowej Odry, ze względu na spływ wód roztopowych, mogą zostać przekroczone stany alarmowe. Sytuacja wydaje się szczególnie napięta w zlewni dolnej Odry w woj. zachodniopomorskim, gdzie alert trzeciego stopnia przedłużono do jutra.
Ostatnie miesiące były dla wielu Polaków zaskakujące. Pogoda dawno nie obfitowała w takie ilości śniegu – grubość pokrywy śnieżnej potrafiła przekroczyć nawet 30 cm w niektórych województwach. Z kolei od jakiegoś czasu temperatura nieco podskoczyła.
Wzrost temperatury i wciąż zalegający śnieg oznaczają dość poważne problemy. Premier rządu, Mateusz Morawiecki, nie ukrywa, że może dojść do lokalnych powodzi lub podtopień. Tym samym uspokaja, że sytuacja jest na bieżąco monitorowana.
Możliwe podtopienia i powodzie, IMGW ostrzega Polaków
– Gwałtowna odwilż niesie poważne ryzyko lokalnych powodzi i podtopień. Właśnie rozmawiałem w tej sprawie z min. Mariuszem Kamińskim. Razem z MSWiA monitorujemy sprawę i będziemy podejmować wszystkie niezbędne środki bezpieczeństwa – napisał na Twitterze premier.
Zdaniem IMGW, problemy mogą dopiero się zaczynać, dlatego tak ważna jest dynamiczna i szybka reakcja. Instytut uważa, że sytuacja przypomina wręcz tą, która miała miejsce w 1982 roku i doprowadziła do ogólnopolskiej powodzi.
– W związku ze spływem wód roztopowych, w zlewniach dopływów górnej i środkowej Odry stany wody będą wzrastać przeważnie w strefie wody wysokiej z możliwością przekroczenia stanów ostrzegawczych. Niewykluczone wzrosty powyżej stanów alarmowych, szczególnie w zlewniach: Ślęzy, Kaczawy, Baryczy – alarmuje IMGW w specjalnym komunikacie.
Wydaje się, że największe problemy mogą mieć mieszkańcy Płocka, Włocławka i dolnej Odry. Wiemy, że do Włocławka płyną dodatkowe lodołamacze z Gdańska. Na ten moment w rejonie pracuje osiem jednostek.
– Jesteśmy w przełomowym momencie, ponieważ nasze lodołamacze przystąpiły tutaj do kruszenia największego zatoru na Zalewie Włocławskim. Ten zator ma około 7 km – wyjaśnił cytowany przez WP Przemysław Daca, prezes Wód Polskich. Jeżeli uda się przełamać lód, do Płocka będą mogły dotrzeć kolejne jednostki. Sytuacja w mieście od jakiegoś czasu wydaje się być szczególnie niebezpieczna – wezbrana woda zalała ulice i budynki mieszkalne.
Źródło: pikio.pl