Polska

Porażające sceny na pogrzebie Bartka, który zmarł po interwencji policji. Cierpienie było widać wszędzie

W piątek, 20 sierpnia o godz. 14:00 w Lubinie odbył się pogrzeb Bartka, który zmarł podczas lub po interwencji policji. Na uroczystości zebrało się mnóstwo osób, a aura sprzyjała okolicznościom. Na niebie zebrały się ciemne chmury, z których zaczął padać deszcz. Zupełnie, jak w momencie śmierci 34-latka.

Ceremonia żałobna odbyła się w tymczasowej kaplicy na cmentarzu komunalnym przy ul. Zacisze w Lubinie. Przebieg okoliczności opisał Fakt.

Pogrzeb Bartka z Lubina

Uroczystościom pogrzebowym 34-letniego Bartka bezustannie towarzyszyły łzy, smutek, a do tego obfite opady deszczu, które wzmagały się, kiedy tylko zapadała cisza. Fakt podaje, że w pewnym momencie mszy świętej, prowadzący ceremonię ksiądz powiedział:

– Nic tu się nie da dodać do rozdartych serc, bo tam, gdzie przychodzi śmierć, serce będzie cierpiało – czytamy.

W ostatniej drodze Bartka towarzyszyło mu ok. stu osób, w tym najbliższa rodzina i przyjaciele. Z nieba bezustannie padał deszcz, dokładnie tak samo, jak w momencie, w którym umierał. Nad grobem 34-latka puszczono jego ulubioną piosenkę.

Rodzina zmarłego Bartka przygotowała specjalny list pożegnalny, który nad grobem odczytała jego przyjaciółka. Wspomniano o tym, jakim był wspaniałym człowiekiem dla swojej rodziny, a następnie dodano kilka słów na temat jego zdrowia.

– Po trudnych okresach w swoim życiu korzystał z terapii, pomocy psychologów i jeździł do MONAR-u. Miał wsparcie od najbliższych. Często nam wszystkim się udawało, kiedy Bartek wychodził na prostą i wracał do nas – cytuje słowa listu Fakt.

Całej rodzinie i bliskim zmarłego składamy najszczersze kondolencje.

Źródło: lelum.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close