Wyziębiony, przerażony i zrezygnowany — w takim stanie został znaleziony w bydgoskim lesie piękny, śnieżnobiały piesek. Zwierzę było przywiązane do drzewa, przez co nie miało żadnych szans na przeżycie. Na szczęście pomoc tym razem nadeszła w odpowiednią porę.
Bulwersującą sprawę kilka dni temu nagłośnili w mediach społecznościowych pracownicy Nadleśnictwa Żołędowo. Udostępnili zdjęcia czworonoga znalezionego w lesie przy ul. Zamczysko.
Bydgoszcz. Zwyrodnialec porzucił w lesie psa. Poszukuje go policja
Z relacji leśniczego dowiadujemy się, że pies spędził w lesie całą noc (mężczyzna liczył na powrót właściciela). Następnie został przez niego uwolniony.
Zwierzę nie wyglądało na zagłodzone. Było natomiast wymęczone i przerażone obecnością człowieka.
Wytarta kora na drzewie sugeruje, że pies od dłuższego czasu próbował się wyswobodzić z pułapki zgotowanej mu przez właściciela
— dowiadujemy się.
Widok przywiązanego do drzewa psa rozsierdził internautów. Pod postem nadleśnictwa pojawiło się wiele, często niecenzuralnych, komentarzy (wulgarne wpisy zostały usunięte przez leśników).
„Biedny piesio… cisną się na usta najgorsze słowa w kierunku tych «ludzi», „Są takie momenty, że moja empatia do ludzi się kończy… zrobiłabym właścicielowi to samo”. „Sama też uratowałam psa przywiązanego do drzewa. Obecnie od dwóch lat jest ze mną. Życzę, aby piesek znalazł w końcu dobry dom, w którym będzie kochany. A może jest w okolicy fotokamera przy paśnikach, czy gdzieś, aby móc ustalić sprawcę?”, „Nawet nie ma określenia na takie zera! Mam nadzieję, że pieseczek znajdzie kochającego, mądrego człowieka, który będzie zasługiwał na niego i jego bezwarunkową miłość” — czytamy pod zdjęciami pieska.
O sprawie porzuconego czworonoga została następnie powiadomiona policja. Mundurowi starają się ustalić jego właściciela, co niestety nie będzie proste, bowiem w okolicy nie ma zainstalowanego monitoringu. Sadyście grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Uratowany piesek trafił do bydgoskiego schroniska dla zwierząt, gdzie wyczekuje na swojego nowego, tym razem kochającego właściciela.
Źródło: fakt.pl