Pogrzeb chłopca zagryzionego przez psa zgromadził w Przemyślu tłumy. Podczas kazania wielu żałobników nie mogło powstrzymać łez. Słowa księdza poruszyły wszystkich zebranych.
Przedwcześnie zgasłe życie…
Dziś w Przemyślu odbył się pogrzeb 12-letniego Kamila zagryzionego przez agresywnego amstaffa. Do tragedii doszło kilka dni wcześniej. Chłopiec był w odwiedzinach u młodszego o rok kolegi. W domu nie było rodziców, za to były dwa psy. Jeden z nich, rasy Amerykański staffordshire terrier, uważanej za szczególnie niebezpieczną, rzucił się na 12-latka.
Z głębokimi ranami kąsanymi szyi, twarzy i klatki piersiowej oraz złamaną ręką chłopiec został odwieziony do szpitala. Lekarze Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach przez 3 dni walczyli o jego życie. W czwartek rano 12-letni Kamil zmarł.
W środę o 11.00 w przemyskim kościele pw. św. Józefa odbył się pogrzeb chłopca. Tłumy mieszkańców Przemyśla przyszło pożegnać Kamilka, którego życie zgasło przedwcześnie w tragicznych okolicznościach.
Pogrzeb chłopca zagryzionego przez psa
Ze względu na wymogi sanitarne, większość żałobników pozostała na zewnątrz kościoła.
Ksiądz wygłosił poruszające kazanie:
Naturalnym jest, że wiatr strąca suche liście z drzew, ale dramatem jest kiedy porywa młode listki. Rodzice nie powinni nigdy iść za trumną dziecka. Powinno być inaczej. Kamil dopiero wchodził w swoje życie. Rodzice mieli wobec niego tyle planów i marzeń. Cieszyli się z urodzin, potem z radością patrzyli jak dorastał. Teraz to wszystko prysło. Co ukoi ból matki, która musi wybrać ubranie dla syna na ostatnią drogę? Nie to powinno trapić serce Elżbiety.
Po tych słowach kościół wypełnił płacz żałobników…
Obsypana białymi kwiatami trumna z ciałem chłopca została przewieziona z kościoła na cmentarz Zasanie i tam pochowana. Nad grobem Kamila zgromadzili się jego szkolni koledzy, płaczący i przytulający się wzajemnie, żeby dodać sobie otuchy w tych ciężkich chwilach.
Do tej pory nie wiadomo, dlaczego doszło do tragedii, co sprawiło, że amstaff ruszył do ataku. Jak ustalili śledczy, właściciel nie miał pozwolenia na posiadanie psa rasy niebezpiecznej. Grozi mu 5 lat więzienia za narażenie dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieumyślnego spowodowania śmierci Kamila. Usłyszał już prokuratorskie zarzuty.
Źródło: popularne.pl