30-letni Artur F. zginął w pożarze, ratując swoją córeczkę. Dwuletnia Anielka jest w ciężkim stanie – ma poparzonych 80 procent ciała. Trwa zbiórka pieniędzy na leczenie dziecka.
W czwartek około godziny 21:40 w jednym z domów w miejscowości Leżachów w województwie podkarpackim doszło do wybuchu pożaru. Według relacji sąsiadów, najpierw słychać było wybuch, a później przed domem poszkodowanych zauważono płonące dziecko.
Pożar w Leżachowie: 30-letni mężczyzna zmarł, ratując z pożaru dwuletnią córkę
Komendant OSP Leżachów Kamil Czercowy w rozmowie z „Super Expressem” opowiadał, jak wyglądała pomoc na miejscu:
Grałem z kolegą w karty w garażu. Nagle usłyszeliśmy jakiś wybuch i wybiegliśmy na zewnątrz. Zobaczyliśmy u sąsiada zapłakane dziecko przed domem. Dziewczynka się paliła! Gdy tylko zorientowaliśmy, co się dzieje, kolega wziął gaśnicę z samochodu, ja koce i pobiegliśmy do niej, żeby ją ratować. Kolega polewał ją pianą z gaśnicy, ja okładałem kocami. Potem był drugi wybuch. Już wtedy zdzwoniłem pod 112 i tam wytłumaczyli mi, żeby dziewczynkę wziąć do wanny i polewać letnią wodą. Kolega już przed domem rozebrał ją do pampersa. Pobiegliśmy do mojego domu z dzieckiem i natychmiast włożyliśmy ją do wanny. Potem szukaliśmy gdzieś jej ojca wokół domu. Wiedzieliśmy, że w takich sytuacjach nie wolno wchodzić nam do budynku.
Artur F. został znaleziony przez strażaków w łazience przy wannie, kiedy najprawdopodobniej próbował ugasić ogień i pomóc córce. Wcześniej mężczyzna odwiózł partnerkę do szpitala, gdzie kobieta miała czekać na zaplanowaną cesarkę – zdrowy synek urodził się dzień po tej tragedii. Anielka w stanie ciężkim została przetransportowana do szpitala w Łęcznej. Ma poparzonych 80 procent ciała. Na portalu zrzutka.pl uruchomiono zbiórkę pieniędzy na leczenie dziewczynki.
Artur F. poznał swoją partnerkę Ewę w Holandii. Po powrocie do Polski postanowili zamieszkać na Podkarpaciu, gdzie wynajmowali dom. Policjanci wraz z prokuratorem wykonali już oględziny i zabezpieczyli ślady. Analizy i badania pozwolą wyjaśnić okoliczności i przyczyny tego tragicznego pożaru.
Źródło: gazeta.pl