Polska

Po wizjach Jackowskiego policja i prokuratura będzie szukać Jaworka w Poraju

Krzysztof Jackowski (58 l.), słynny jasnowidz z Człuchowa twierdzi, że Jacek Jaworek (52 l.) nie żyje, a jego ciała trzeba szukać 32 kilometry od Borowców miejsca, gdzie w nocy z 9 na 10 lipca minionego roku doszło do potrójnego bratobójczego mordu. Jacek Jaworek z zimną krwią zabił brata Janusza (†44 l.), bratową Justynę (†44 l.) i ich syna Jakuba (†17 l.). Od feralnej nocy nie ma śladu po zabójcy. Policja i prokuratura zapowiadają, że sprawdzą wskazówki jasnowidza, które obalają dotychczasowe ustalenia śledczych.

Po wizjach Jackowskiego policja i prokuratura będzie szukać Jaworka w Poraju

Portret psychologiczny

– Przyjęliśmy, że wysoce prawdopodobne jest, że Jacek Jaworek żyje – mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prokuratury okręgowej w Częstochowie. Przemawiają za tym okoliczności. Po pierwsze do tej pory nie znaleziono ciała Jaworka. Z doświadczenia w takich sprawach śledczy wiedzą, że sprawca może targnąć się na swoje życie, zaraz tuż po zdarzeniu. – Ponadto sporządzony jest portret psychologiczny sprawcy. Z informacji przekazanych przez członków rodziny poszukiwanego i analiz dokonanych przez policyjnego profilera wynika, że nie jest to osoba skłonna do samobójstwa – dodaje prokurator Ozimek.

Szukają żywego

Dlatego policja odpowiedzialna za poszukiwania Jaworka skupia się na poszukiwaniu żywego Jacka Jaworka, śladów po nim w sieci internetowej oraz na współpracy międzynarodowej z policją na całym świecie. Ostatni trop miał doprowadzić śledczych do Austrii, ale do tej pory nie potwierdził się. Mimo szeroko zakrojonej kampanii, nie wpłynął żaden sygnał. Śledczy dodają, że sygnałów od społeczeństwa również w Polsce jest coraz mniej. W pierwszej fazie poszukiwań, tuż po tragedii, policja bombardowana była informacjami o Jaworku. Działał tu również strach przed uzbrojonym przestępcą. Teraz tych sygnałów jest coraz mniej.

Duch Jaworka

Krzysztof Jackowski twierdzi, że zgłosiła się do niego firma detektywistyczna wynajęta przez rodziną ofiar Jacka Jaworka. – Przywieźli mi przepoconą czapkę. Dali mi ją tylko na chwile, na jeden seans. Usłyszałem od ducha Jaworka słowo: Poraj.. Gdybym miał tę czapkę dłużej, kto wie co powiedziałby mi jeszcze duch Jaworka… Policja powinna udać się jak najszybciej do Poraja – mówi w rozmowie z Faktem Krzysztof Jackowski. Podkreśla, że nie są to żadne brednie, bo ma wieloletnie doświadczenie we współpracy ze śledczymi.

Policja nie dotarła do Poraja

W pierwszym etapie poszukiwań tuż po tragedii policja koncentrowała się na przeczesywaniu okolicy wokół Borowców i gminy Koniecpol. Rozesłano komunikaty do jednostek policji w całym kraju. Jednak Poraja i okolic Poraja nikt nie sprawdzał. – Sprawdzamy każdy sygnał, każdą informację i tę również weźmiemy pod uwagę – odpowiadają Jackowskiemu śląscy policjanci.

Przesyłka z Google

Po prawie pół roku poszukiwań po Jacku Jaworku nie ma żadnego śladu. Przesyłka, która dotarła w październiku do Borowców na nazwisko zabójcy, może też okazać się mylnym tropem. Do tej pory koncern Google, który był nadawcą korespondencji nie odpowiedział na zapytanie częstochowskiej prokuratury. Śledczy rozważają ponowne wystąpienie z zapytaniem do globalnego potentata internetowego. Nie wykluczają, że i przesyłka mogła zostać nadana przez kogoś dla dowcipu. Tak jak wcześniej dwóch młodzieńców podszyło się pod Jacka Jaworka, wchodząc na jego konto społecznościowe.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close