„Białe miasteczko 2.0”, stworzone 11 września w związku z ogólnopolskim protestem wykonujących zawody medyczne, tymczasowo zawiesza działalność. Wszystko po tragedii, do której doszło wczoraj przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w warszawskich Alejach Ujazdowskich, gdzie też manifestują medycy.
Chwilowy koniec „białego miasteczka”
Przypomnijmy, że 18 września w godzinach porannych na terenie zaaranżowanym na „miasteczko” doszło do tragedii. Na miejscu postrzelił się bowiem starszy mężczyzna. Mimo natychmiastowo udzielonej pomocy, a także szybkiego przewiezienia do szpitala — 70-latek zmarł. RMF FM ustaliło nieoficjalnie, że był emerytowanym wojskowym, znaleziono zaś przy nim broń oraz list pożegnalny. Miał w nim wyrażać dezaprobatę dla strajku medyków, podkreślając jednocześnie jego „polityczny charakter”.
Wieczorem tego samego dnia jeden z przedstawicieli Porozumienia Rezydentów (które w dużej części odpowiada za zorganizowany protest) przekazał mediom informację na temat dalszych losów „miasteczka”.
– W związku z tym [z tragicznymi wydarzeniami – przyp. red.] podjęliśmy decyzję o tym, że do jutra, do wieczora, zawieszamy działalność „białego miasteczka” w tej formie, którą prowadziliśmy do tej pory, a w miasteczku ogłaszamy czas ciszy, zadumy i żałoby – powiedział mediom Piotr Pisula.
„Białe miasteczko 2.0”, rozstawione od kilku dni przez KPRM, jest formą krajowego strajku przedstawicieli zawodów medycznych. Reprezentujący ich Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia sformułował osiem zasadniczych postulatów.
Obejmują one między innymi podwyżki płac, zatrudnienie dodatkowych pracowników personelu pomocniczego czy uchwalenie ustaw regulujących zawody ratownika medycznego i diagnosty laboratoryjnego.
Źródło: lelum.pl