34-letni Patryk, który zginął w wyniku wypadku w Płocku, zostawił dziewczynę z małym dzieckiem, której nie stać nawet na pogrzeb mężczyzny. Motocyklista zmarł w płockim szpitalu, po tym jak w poniedziałek wieczorem, 27 czerwca, uderzył hondą CBR w stojącego na parkingu w pobliżu ul. Przemysłowej peugeota. Policja w Płocku bada przyczyny śmiertelnego wypadku.
Płock. 34-letni Patryk zginął w wypadku. Jego dziewczyna została sama z małym dzieckiem. Nie ma nawet na pogrzeb
Mieszkanka Płocka z małym dzieckiem nie ma nawet pieniędzy na pogrzeb 34-letniego Patryka, który zginął w wyniku wypadku. Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek, 27 czerwca, po godz. 20. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, mężczyzna jechał motocyklem marki Honda CBR w pobliżu ul. Przemysłowej, ale z nieznanych jak do tej pory przyczyn uderzył w stojącego na znajdującym się nieopodal parkingu peugeota. 34-latek został ciężko ranny i trafił karetką pogotowia do szpitala w Płocku, gdzie wkrótce później zmarł. Jego dziewczyny nie stać teraz na pogrzeb, bo mieszkaniec Płocka był nieubezpieczony, a kobieta nie ma dochodów, by pokryć koszty pochówku. W tej trudnej sytuacji na pomoc ruszyli przyjaciele zmarłego motocyklisty, którzy na Pomagam.pl uruchomili zbiórkę pieniędzy, by w godny sposób pożegnać mężczyznę – można ją wspomóc, klikając TUTAJ.
– Prosimy o każdą cenną złotówkę, jeżeli uda się zebrać większą sumę to resztę przekażemy dla synka i córki którzy zostali bez taty, głowy rodziny i jedynej osoby która przynosiła dochody. Każdy kto znał Patryka, wiedział że na niego w każdej potrzebie można było liczyć był to człowiek o wielkim i dobrym sercu, zawsze tłumaczył że jak on komuś pomoże, to ta osoba mu się na pewno odwdzięczy. Nie przechodźmy obojętnie i pomóżmy naszemu przyjacielowi i rodzinie w tym tragicznym momencie… – piszą znajomi 34-latka z Płocka na Pomagam.pl.
Źródło: se.pl