Polacy powinni mieć się na baczności. Wystarczy jedynie nieopatrznie odpowiedzieć na SMS-a, aby stracić spore sumy pieniędzy z konta. Osoby, które otrzymały niebezpieczną wiadomość twierdzą, że nie zorientowałyby się, że to dzieło oszustów.
Polacy mogą stać się łatwym celem wyłudzaczy pieniędzy. W epoce cyfryzacji nic nie stoi im na przeszkodzie, aby podstępem dostać się do naszych danych, a co gorsza do konta bankowego. Na co dokładnie należy zwrócić uwagę?
Polacy w obawie przed konsekwencjami odpowiadają na wiadomości SMS
Nie tylko posiadacze telefonów komórkowych z całej Polski są zagrożeni. Teraz podejrzane wiadomości masowo otrzymują głównie mieszkańcy województwa mazowieckiego. Niejedna osoba otrzymała już wiadomość SMS, z której można się dowiedzieć, że jest zadłużona. I to nie byle gdzie – w Urzędzie Skarbowym. Wiadomość od oszustów podszywających się akurat pod tą instytucję ma spowodować, że Polacy zaczną rzeczywiście odpowiadać na SMS-y. W końcu nikt nie chce mieć problemów z urzędami.
W treści wiadomości możemy przeczytać, że mamy widoczne zadłużenie na naszym indywidualnym rachunku podatkowym, które należy spłacić. W żadnym wypadku nie należy odpowiadać na SMS ani wchodzić w załączone tam linki. Izba Administracji Skarbowej w Warszawie została zalana pytaniami odnośnie tych niecodziennych wiadomości. Teraz apeluje do wszystkich, by nie podejmować żadnych działań po otrzymaniu SMS-a. Najlepiej skontaktować się z odpowiednim dla miejsca zamieszkania Urzędem Skarbowym.
Dla oszustów jest to najlepszy okres w roku
– Twój indywidualny rachunek podatkowy wykazuje obciazenie w kwocie 6.18 PLN. Prosimy splacic zadluzenie, aby uniknac egzekucji. https://oplata-zaleglosci.eu/2 – tak brzmi przykładowy SMS, wysłany przez oszustów „w imieniu” Urzędu Skarbowego. Najgorsze jest to, że w okresie rozliczania PIT-ów cyberprzestępcy nie ugną się przed niczym.
Polacy zaczęli również otrzymywać SMS-y rzekomo wysłane przez Ministerstwo Finansów lub Urzędy Skarbowe, w których czytają o zaległościach PIT za zeszły rok. W wiadomości jest załączony link do strony udającej tą rządową, dzięki której można „spłacić zaległości”. Nie wchodźmy tam nawet z ciekawości, a wszystkie niejasności rozwiejmy wizytą w urzędzie lub telefonem do placówki.
Źródło: pikio.pl