Ryzykują życiem, ratują ludzi, pracują ponad siły. Pielęgniarki i położne uważają, że za swoje poświęcenie nie są należycie wynagradzane, za mało jest też rąk do pracy, dlatego na 7 czerwca zapowiedziały strajk ostrzegawczy w szpitalach. Decyzja zapadła na nadzwyczajnym posiedzeniu zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych i jest efektem fiaska negocjacji z resortem zdrowia.
Czego domagają się pielęgniarki? Chcą podwyżek i takich zmian w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, by wysokość ich zarobków nie zależała tylko od wykształcenia, lecz także od doświadczenia zawodowego.
Na środę zaplanowano posiedzenie Forum Związków Zawodowych poświęcone aktualnej sytuacji w ochronie zdrowia, w tym planom pielęgniarek.
Ogólnopolski Związek Pielęgniarek i Położnych planuje też na najbliższy tydzień rozmowy z klubami i kołami parlamentarnymi.
– Jest i będzie nas coraz mniej. Domagamy się podwyżek i zachęt dla młodych osób do szkolenia w naszym zawodzie – mówi w rozmowie z reporterem RMF FM przewodnicząca związku Krystyna Ptok. – Obawiam się, że pandemia minie i powstanie coś takiego jak stres pourazowy i zaczniemy się sypać i fizycznie, i psychicznie, bo kurz opadnie, a sytuacje ogromnego natężenia fizycznego pracy, emocji i oglądania traumatycznych scen zostawią uszczerbek na zdrowiu – stwierdza Ptok.
Przerwane rozmowy
W poniedziałek w siedzibie Ministerstwa Zdrowia odbyło się spotkanie przedstawicieli resortu z pielęgniarkami i położnymi. Na zaproszenie ministra Adama Niedzielskiego uczestniczyły w nim, oprócz OZZPiP, również przedstawicielki innych związków zawodowych pielęgniarek – OPZZ i Solidarność, co stało się powodem przerwania rozmów.
Rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz po spotkaniu z pielęgniarkami mówił, że MZ jest otwarte na dialog z tym środowiskiem. – Nie zamykamy się na rozmowę, ale istotne jest, by ta grupa zawodowa była reprezentowana przez wszystkie związki – zaznaczał.
W wydanym komunikacie związek zwrócił uwagę, że poniedziałkowe spotkanie w siedzibie MZ odbyło się na wniosek OZZPiP. Jak wyjaśniono, do spotkania doszło w związku z postawionym przez OZZPiP w ubiegły czwartek ministrowi zdrowia „ultimatum na przedstawienie ostatecznych rozwiązań dotyczących przygotowywanych zmian zasad wynagradzania pielęgniarek i położnych”.
„Tuż przed rozpoczęciem rozmów okazało się, że bez wiedzy i zgody wnioskodawcy spotkania Minister Zdrowia 'doprosił’ do udziału w rozmowach przedstawicieli NSZZ 'Solidarność’ i OPZZ. Tym samym jako niezależny w swojej działalności związek zawodowy zostaliśmy przez Ministra Zdrowia pozbawieni możliwości indywidualnego spotkania ze stroną rządowa” – oceniono w komunikacie OZZPiP, podpisanym przez jego przewodniczącą Krystynę Ptok.
„Uzgodnione spotkanie nie miało być obradami Zespołu Trójstronnego, którego dzisiejsze posiedzenie zostało zresztą odwołane. Przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych uznali taki tryb poszerzania przez Ministra grona osób uczestniczących w rozmowach za nielicujący z urzędem ministra w rządzie RP” – wskazano w komunikacie.
Podano w nim, że podczas ogłoszonej przerwy delegacja OZZPiP przeprowadziła telefoniczne konsultacje z członkami Zarządu Krajowego, w wyniku których podjęto decyzję o opuszczeniu spotkania. „W tych okolicznościach rozmowy ostatniej szansy zostały zerwane” – podał OZZPiP.
Związek poinformował, że w obliczu takiego przebiegu rozmów przewodnicząca OZZPiP Krystyna Ptok zwróciła się do przewodniczącej Forum Związków Zawodowych Doroty Gardias z wnioskiem o pilną interwencję w tej sprawie Rady Dialogu Społecznego.
„W opinii przewodniczącej OZZPiP prowadzenie dialogu z Ministerstwem Zdrowia jest nieefektywne. Rada Dialogu Społecznego stanowi ostatnią szansę na realny dialog środowisk związkowych z rządem” – głosi komunikat.
MZ zapewnia, że jest otwarte na dialog. – Jesteśmy otwarci na dialog z paniami pielęgniarkami i położnymi. Nie zamykamy się na rozmowę zarówno w ramach Zespołu Trójstronnego, gdzie ustalane są kwestię zarobków, jak i podczas spotkań ze związkami. Dla nas jednak ważne jest też to, by dana grupa zawodowa była reprezentowana przez wszystkie związki zawodowe. Nie rozumiemy więc dzisiejszego oburzenia ze strony pielęgniarek OZZPiP – powiedział Andrusiewicz po poniedziałkowym spotkaniu.
Dodał, że stanowisko resortu jest jednoznaczne – polem do toczenia negocjacji finansowych jest zespół Trójstronny ds. Ochrony Zdrowia. – To jest określone ustawowo. Tam toczą się rozmowy w sprawie zarobków – podkreślił.
Rzecznik MZ przypomniał, że na posiedzeniu zespołu przestawione były propozycje dotyczące minimalnych wynagrodzeń w sektorze zdrowia, w tym pielęgniarek. Zaznaczył, że projektem nowelizacji ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia rząd zajmie się na najbliższym posiedzeniu planowanym na środę.
Źródło: fakt.pl