Polska

Nowe, szokujące ustalenia w sprawie zbrodni, za którą Tomasz Komenda przesiedział niewinnie za kratami 18 lat

W sprawie zbrodni miłoszyckiej, za którą Tomasz Komenda przesiedział niewinnie za kratami 18 lat, wciąż jest wiele niewiadomych. Sąd po latach nieprawomocnie skazał dwóch mężczyzn, przeciw którym świadczyły mocne dowody. Na jaw wychodzą jednak kolejne fakty dotyczące tragicznej nocy sylwestrowej 1996/1997. Dziennikarze „Superwizjera” TVN ujawnili kolejnego podejrzanego.

Nowe, szokujące ustalenia w sprawie zbrodni, za którą Tomasz Komenda przesiedział niewinnie za kratami 18 lat

Tragicznej nocy świętująca sylwestra 15-letnia Małgosia K. została brutalnie zgwałcona i zostawiona na mrozie na śmierć. Za tę zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę, a po jego uniewinnieniu w powtórnym procesie skazano Norberta B. i Ireneusza M.

Na ubraniu zamordowanej dziewczyny znaleziono ślady ich spermy, co jest jednym z najmocniejszych dowodów przeciwko tej dwójce. Mężczyźni usłyszeli 25-letnie wyroki i czekają na kwietniową apelację. Od dawna wiadomo jednak, że dziewczynę skrzywdził ktoś jeszcze. Na jej ubraniu znaleziono nasienie jeszcze jednej osoby. Według „Superwizjera” może być to poszukiwany przestępca Artur K. (48 l.).

Bramkarz i bokser

Początkujący bokser Artur K. należał do grupy tzw. bramkarzy, którzy w latach 90. rządzili Wrocławiem. Rzekomo chronili dyskoteki czy domy publiczne, a tak naprawdę ściągali haracze. Po zatrzymaniu przez policję mężczyzna pogrążył w zeznaniach swoich kumpli i stracił miejsce w szajce. Nie ochraniał już wrocławskich zabaw. Przeniósł się za miasto. W sylwestra, gdy zginęła Małgosia, stał na miłoszyckiej dyskotece jako bramkarz. Razem z nim porządku pilnował jego kolega Mariusz H., który był wtedy poszukiwany listem gończym.

Każdy z nich w grudniu 1996 roku miał już za sobą oskarżenia o pobicia, parę tygodni przed zbrodnią miłoszycką usłyszeli nawet nieprawomocne wyroki. Arturowi K. zarzucono też gwałt, a jeden z byłych gangsterów powiedział „Superwizjerowi”, że bokser występował w pełnych przemocy filmach porno. Dodatkowo mężczyzna pasuje do portretów pamięciowych.

Zarówno Artur K., jak i wspomniany Mariusz H, wydają się być stworzeni do tego, by spędzić na komisariacie długie godziny. Tak się jednak nie stało. Pierwszy z nich został przesłuchany nie jako podejrzany, tylko jako świadek. Z kolei jego kolegę pominięto w śledztwie. Przesłuchano go dopiero po ponad 20 latach od zbrodni i wykluczono jego udział w morderstwie.

Układy i łapówki

Dwójka kryminalistów powinna zostać wzięta pod lupę nie tylko z powodu swojej przeszłości i zarzutów, które nad nimi ciążyły, ale też z powodu funkcji, którą sprawowali tego dnia w Miłoszycach. W końcu bramkarze mogli widzieć i wiedzieć więcej niż zwykli uczestnicy zabawy. Dlaczego śledczy potraktowali ich pobieżnie? Według materiału „Superwizjera” organy ścigania były skorumpowane, a policjanci i prokuratorzy razem z gangsterami wielokrotnie balowali w agencji towarzyskiej.

Gdzie jest Artur K.?

Były bokser ukrywa się za granicą. Raz zatrzymała go holenderska policja, ale tamtejsze służby nie zgodziły się wydać go do Polski. Artur K. ciągle jest więc poszukiwany listem gończym. Dziennikarzom udało się z nim skontaktować, ale w rozmowie wyparł się wszelkich zarzutów. Nie odpowiedział, gdy zapytali go, czy zgodzi się poddać badaniom DNA.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close