Polska

Nowe fakty w sprawie śmierci Bartka. “Policjanci postępowali tak, jakby mieli styczność z manekinem”

34-letni Bartek Sokołowski zmarł 6 sierpnia w trakcie lub po interwencji policji w Lubinie. Na nagraniu zaprezentowanym przez adwokatów i ojca zmarłego widać jak traktuje go policja. Brutalnie.

Lekarz, który oglądał film z tej brutalnej interwencji policji, zwraca uwagę, że od początku nagrania Bartek leży bezwładnie i nie stawia oporu, co podważa sens „takiego sposobu” obezwładniania.

– “Trudno określić bezspornie, czy lewe kolano dociska szyi. Moim zdaniem dociska tylko prawą stronę głowy, natomiast jeśli tak jest, to w tej sytuacji ucisk na szyję wywiera lewa ręka funkcjonariusza” – mówi Onetowi lekarz.

– “Ucisk na szyję i głowę zostaje zwolniony mniej więcej w 30 sekundzie nagrania. Zatrzymywany leży bezwładnie. Oznacza to, że ucisk na szyję mógł być wywierany dłużej niż 30 sekund. Prawdopodobnie w trakcie nagrania doszło do zatrzymania krążenia i oddychania. Można tego tylko domniemywać z wysokim prawdopodobieństwem. Twardego dowodu na to nie ma. Zapewne żaden funkcjonariusz nie odnotował tego ani tym bardziej nie potwierdzi tego teraz” – dodaje.

– “Jeśli do zatrzymania oddechu i krążenia doszło wskutek ucisku na szyję, to wskazuje na dwa mechanizmy. Pierwszy, obturację, czyli zatkanie dróg oddechowych i brak przepływu powietrza. I drugi, odruch z baroreceptorów tętnic szyjnych w następstwie ucisku. Istotny wpływ mogły mieć także zaburzenia krążenia związane przede wszystkim z zastojem krwi w obrębie głowy, ale żeby wiedzieć, czy wystąpiły w tym przypadku, trzeba by znać wyniki sekcji zwłok” – dodaje.

To łatwy sposób na zatrzymanie akcji serca:

– “Jeśli w tym przypadku mieliśmy do czynienia z jakimiś narkotykami czy też substancjami psychoaktywnymi i mężczyzna był pobudzony, to akcja serca była wysoka. Więc przy takiej interwencji, która na pewno powodowała u niego dodatkowy stres, akcja serca jeszcze przyspieszyła. Serce samo w sobie jest w stanie pompować około 150-180 uderzeń na minutę, ale w tej sytuacji akcja serca mogła być o wiele wyższa” – dodaje.

– “U funkcjonariuszy widać elementarne braki w wyszkoleniu, brak zdolności podejmowania racjonalnych decyzji, brak instynktu samozachowawczego. Zamiast skupić się na ograniczeniu ruchów np. poprzez zablokowanie kończyn, to podduszali” – twierdzi lekarz.

– “Nie mieli świadomości, czym może się skończyć długotrwałe wywieranie ucisku na szyję, postępowali tak, jakby mieli styczność z manekinem, a nie człowiekiem. Osoba wywierająca ucisk na szyję i to dłuższy niż chwilowy powinna brać pod uwagę, że może w ten sposób doprowadzić do zgonu osoby, której szyja jest uciskana” -dodaje.

– “Funkcjonariusze służb mundurowych, skoro jak widać sami nie są świadomi ryzyka, powinni być na szkoleniach uświadamiani z możliwych negatywnych konsekwencji wywierania ucisku na szyję, a tego typu chwyty powinny być wskazywane jako te, których nie należy stosować” – twierdzi lekarz.

Źródło: twojenowinki.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close