Polska

Noc, wojsko, płacz. Ewakuacja przerażonych ludzi z DPS w Kaliszu

Przez szalejącą w Polsce epidemię koronawirusa w ekstremalnie trudnej sytuacji znalazły się Domy Pomocy Społecznej . Także ten w Kaliszu (woj. wielkopolskie). Odeszła stamtąd ostatnia pielęgniarka, która mogła podawać podopiecznym lekarstwa. W piątek wojewoda wielkopolski podjął dramatyczną decyzję o przetransportowaniu 28 zakażonych koronawirusem pensjonariuszy do szpitala zakaźnego w Poznaniu. Do akcji przystąpiono ok. 22.30. Polały się łzy, ludzie byli przerażeni!

W piątek ok . godz. 22.30 siedem wojskowych karetek podjechało pod Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu. Pojawiło się wojsko – żołnierze z 12. Wielkopolskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej.

Zaczęła się ewakuacja na polecenie wojewody wielkopolskiego Łukasza Mikołajczyka, który w piątek wydał specjalny komunikat. „Moja decyzja jest podyktowana ochroną życia i zdrowia wszystkich osób przebywających w kaliskim DPS. Chorzy zostaną przewiezieni do jednoimiennego szpitala w Poznaniu” – czytamy w nim.

Pacjenci w ciężkim stanie

Wielu pacjentów było w ciężkim stanie, nie poruszali się samodzielnie. Do transportu wykorzystano karetki wojskowe, bo można przewozić w nich po kilku pacjentów równocześnie. – Bali się. Pytali, dokąd jadą, co ich tam czeka. Martwimy się, czy wszyscy do nas wrócą – przyznały w w rozmowie z Gazetą Wyborczą opiekunki z domu pomocy społecznej w Kaliszu.

Wcześniej przez kilka godzin opiekunki przygotowywały zakażonych koronawirusem do ewakuacji. Musieli się ubrać, spakować osobiste rzeczy, przygotować dokumenty i powiadomić najbliższych o transporcie. Wiedzieli też, że będą mieli do pokonania 120 kilometrów.

Byli przerażeni

– Kiedy się żegnaliśmy, byli niesamowicie przerażeni. Pytali, dokąd jadą, co ich tam czeka. Bali się. Dla nas to też straszne przeżycie. Pracujemy tu od lat, znamy każdego mieszkańca. My też się martwimy, jak przeżyją drogę, rozstanie, pobyt w szpitalu. Boimy się, czy wszyscy do nas wrócą. Dziewczyny siedzą i płaczą – dodały w Wyborczej opiekunki.

Karetki dojechały na miejsce przeznaczenia o godz. 1 w nocy z piątku na sobotę. Chorzy natychmiast zostali rozmieszczeni w salach szpitala miejskiego przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu, który od połowy marca jest w całości szpitalem zakaźnym. Zajmuje się wyłącznie leczeniem zakażonych koronawirusem.

Jak podał TVN24, w kaliskim Domu Pomocy Społecznej łącznie wykryto 47 przypadków koronawirusa wśród pensjonariuszy i pracowników. Do piątku w DPS przebywało 28 zakażonych podopiecznych. DPS jest zamknięty od tygodnia, a w czwartek sanepid przedłużył kwarantannę do 30 kwietnia.

W piątek wojewoda wielkopolski wydał też decyzję o skierowaniu dodatkowego personelu do pracy w kaliskim ośrodku. „Sytuacja jest poważna, dlatego podjęliśmy szereg działań, które pozwolą ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa na terenie placówki. Kluczowe jest przede wszystkim zapewnienie odpowiedniej liczby personelu medycznego, dlatego nie mogłem czekać z tą decyzją” – oświadczył w komunikacie dla PAP Mikołajczyk.

Urząd miasta podał, że w kaliskim Domu Pomocy Społecznej od 5 do 17 kwietnia zmarło siedem osób, z czego pięciu pensjonariuszy przed wykonaniem badań na obecność koronawirusa.

17 kwietnia DPS opuściła też jedyna pielęgniarka, która ma uprawnienia do podawania leków pensjonariuszom. „Na teren weszło pięć sióstr zakonnych” – podał urząd.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close