Polska

Niebywałe sceny na pogrzebie Darka, wyciskają łzy. Za miesiąc miał mu się urodzić synek

Pogrzeb dwudziestoośmioletniego Dariusza N., który został zastrzelony przez policjanta, przyciągnął tłumy żałobników. Polacy tłumnie przybyli na Podhale, by oddać hołd młodemu mężczyźnie. Podczas uroczystości doszło do wzruszających scen. Niedawno wyszło na jaw, że za miesiąc zmarły mężczyzna miał zostać ojcem.

Do tragedii doszło w sobotę 27 czerwca bieżącego roku. W okolicach remontowanego stadionu w Kirach, niedaleko Kościeliska, miała miejsce policyjna zasadzka na złodziei, którzy kradli paliwo z maszyn budowlanych. Gdy funkcjonariusze zobaczyli mężczyzn poruszających się po obserwowanym terenie w kominiarkach, ruszyli w pościg. Jeden z policjantów otworzył ogień. Kula trafiła Dariusza N. w głowę. 28-latek zmarł pomimo udzielenia szybkiej pomocy medycznej. Prokuratura Okręgowa w Krakowie prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić, czy użycie broni przez funkcjonariusza policji było zasadne.

Pogrzeb Dariusza N. był bardzo wzruszający

Pogrzeb Darka odbył się w ostatnią sobotę w kościele i na cmentarzu w Olszówce w powiecie limanowskim. W uroczystości wzięli udział bliscy i przyjaciele młodego mężczyzny. Osoby zgromadzone w świątyni nie mogły powstrzymać łez, kiedy zobaczyli narzeczoną 28-latka, Paulinę, niosącą wieniec kwiatów. Kobieta jest obecnie w ósmym miesiącu ciąży. Za miesiąc na świat przyjdzie syn Dariusza N. Niestety, maluch nigdy nie pozna ojca. Przyszła mama zdecydowała, że potomek będzie nosił imię po swoim ojcu. Bliscy Darka zgromadzili się wokół trumny, przytulając i całując jej wieko. Wkrótce mężczyzna spoczął w grobie.

– Za miesiąc urodzę naszego syna. Mam termin na 11 sierpnia. Darek tak bardzo nas kochał i tak czekał na narodziny synka – powiedziała narzeczona Dariusza w rozmowie z „Super Expressem”.

Funkcjonariusze, którzy brali udział w tragicznych wydarzeniach, utrzymują, że doszło do zatrzymania złodziei benzyny. Rodzina zmarłego mężczyzny nie wierzy w ich wersję. Uważają, że 28-latek nigdy nie był zamieszany w przestępstwo.

– Darek na pewno nie kradł, był człowiekiem pracującym, nie złodziejem. Nie wiem, jak znalazł się na tym stadionie – powiedziała pani Katarzyna, niedoszła teściowa chłopaka.

Mężczyzna pracował na budowach, dni robocze spędzał poza domem. Wracał na weekendy, podczas których pomagał rodzicom w gospodarstwie i spotykał się z narzeczoną. Młodzi planowali góralski ślub. Prokuratorskie śledztwo ma wyjaśnić, co robił na terenie nieczynnego obiektu sportowego podczas sobotniej nocy. Z doniesień „Faktu” wynika, że na miejscu zdarzenia odnaleziono kanistry, kominiarki i gumowe wężyki.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close