Anna Korza z Leszna w 2019 roku usłyszała od lekarzy, że ma potrójnie ujemnego raka piersi z przerzutami do płuc. Jest to najbardziej agresywna forma tego nowotworu, która ma najgorsze rokowania. Rodzina zbierała pieniądze na terapię w USA, jednak kobieta nie dożyła tej chwili. Zrozpaczony mąż poinformował o jej śmierci.
Anna Korza i jej mąż Włodzimierz doczekali się trójki potomstwa. Pierwsza na świat przyszła córka, która obecnie ma 12 lat, a sześć lat poźniej urodzili się bliźniacy. Choć ich życie przez lata było udane i piękne, to koszmarna choroba odebrała rodzinie ich ukochaną matkę i żonę. Miała 38 lat.
Po najgorszej możliwej diagnozie, którą usłyszeli w 2019 roku, pani Ania z mężem zadecydowali, że skorzystają z terapii testowej w USA, która dawała największe szanse, by jak najdłużej żyć z nowotworem, którego szansa na wyleczenie była minimalna.
– Mój rak będzie ze mną już zawsze, bo to przewlekła choroba. Ja nie walczę o to, aby w pełni wyzdrowieć, mnie zależy na czasie. Chcę go mieć jak najwięcej – mówiła swego czasu Anna portalowi Leszno24.pl.
Koszt terapii był ogromny, wynosił bowiem dwa miliony złotych. Udało się zebrać część pieniędzy, a na dalsze leczenie założona została zbiórka, na którą pieniądze wpłacali mieszkańcy całej Polski.
I chociaż dwukrotnie udali się do Stanów na leczenie i przeszli kilka etapów eksperymentalnej terapii, to małżeństwu nie dane było cieszyć się sobą dłużej. Zrozpaczony mąż w środę 7 lipca poinformował o śmierci Ani.
– Drodzy znajomi. Dziś w nocy Ania odeszła… Właściwie nie odeszła, a choroba ją zabrała. Walczyła do samego końca, miała niesamowitą wolę życia. Bardzo chciała żyć… Nie udało się. Już jest po drugiej stronie, już oddycha spokojnie, już nic ją nie boli… W imieniu swoim i Ani, chciałbym Wam wszystkim z całego serca podziękować za ogrom wsparcia jaki okazaliście. Każdy komentarz, każde pytanie, każda prywatna wiadomość miała dla mnie i dla Ani ogromne znaczenie. Dziękujemy Wam za to, że przez cały rok byliście z nami – napisał Włodzimierz Korza na Facebooku.
Źródło: goniec.pl