Prokuratura w Jaśle zdecydowała o dalszym losie rodziców pięciomiesięcznej Laury, która w sierpniu zmarła w swoim domu w Brzezowej na Podkarpaciu. Przyczyna śmierci dziecka wciąż jest tajemnicą, ale wiadomo, że gdy doszło do tragedii, rodzice dziewczynki spali, gdyż byli pijani. Klaudia i Łukasz W., decyzją śledczych, trafili do aresztu, mającego, zgodnie z postanowieniem sądu, trwać miesiąc. Nieoczekiwanie jednak, jak informuje “Super Express”, w sprawie podjęto zaskakującą decyzję.
Nie żyje 5-miesięczne niemowlę. W domu byli pijani rodzice
Do dramatu, który zakończył się śmiercią pięciomiesięcznej Laury z Brzezowej doszło w sobotę 19 sierpnia nad ranem. Była prawie 9, gdy służby zostały wezwane do pomocy do niewykazującego oznak życiowych dziecka, któremu ostatecznie nie udało się pomóc. Jak się okazało, „opiekę” nad niemowlęciem sprawowali pijani rodzice.
22-letnia Klaudia W., która w organizmie miała mieć ok. 1,5 promila alkoholu oraz 24-letni Łukasz W., mający promil alkoholu, zeznali później, że zasnęli, a gdy się obudzili, zastali córeczkę nieoddychającą. Para została zatrzymana i przyznała się, że sprawowała nadzór nad nieletnią, będąc pod wpływem napojów wyskokowych.
W efekcie prokuratura zdecydowała o postawieniu rodzicom Laury zarzutu narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. – To jest czyn zagrożony karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności – mówiła “SE” Grażyna Krzyżanowska, Prokurator Rejonowy w Jaśle.
Matka i ojciec dziecka trafili do aresztu
Matka i ojciec zmarłej Laury, po złożeniu zeznań przed prokuratorem, trafili do aresztu na miesiąc. W tym samym czasie w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie przeprowadzono sekcję zwłok dziecka, ale ta nie odpowiedziała na najważniejsze pytania.
– Na ciele dziecka nie było żadnych zewnętrznych obrażeń, które wskazywałyby na to, że wobec dziecka stosowana była przemoc. Jednak sekcja nie dała odpowiedzi na to, co było przyczyną zgonu. Wykluczono, aby dziewczynka zakrztusiła się treścią pokarmową, wykluczono uduszenie oraz nie stwierdzono żadnych wewnętrznych obrażeń – przekazywała prok. Krzyżanowska.
Śledczy czekają więc na wyniki badań histopatologicznych, które być może pomogą ustalić przyczyny śmierci maleństwa. I to nie jest jednak przesądzone.
Prokuratura nagle zmieniła postanowienie
Śledztwo w sprawie trwa, ale choć to początkowe etapy, już przybrało ono zaskakujący obrót. Prokuratura, cztery dni po tragedii, zdecydowała o zwolnieniu Klaudii i Łukasza W. z aresztu, gdyż nic nie wskazuje na to, by przyczynili się do śmierci córeczki. Zarzuty pozostają bez zmian.
Wyniki zleconych badań zwłok będą dostępne dopiero za kilka miesięcy i dopiero wtedy biegli będą najprawdopodobniej mogli wykluczyć wersję, że np. dziecko miało jakieś wady wrodzone. Wówczas też podjęta zostanie decyzja o dalszym kierunku postępowania.
Źródło: goniec.pl