Polska

Nie żyje 35-latka, horror rozegrał się na oczach bezbronnej córeczki. Rodzinny dramat trwał cztery lata

35-letnia kobieta nie żyje. Została zamordowana przez swojego byłego męża na oczach małej córeczki. Do porażającego zdarzenia doszło w poniedziałek 4 stycznia w Rypinie w województwie kujawsko-pomorskim. Mieszkańcy nie mogą uwierzyć w to, co się stało.

Kobieta zmarła w wyniku ran po trzech ciosach nożem, które otrzymała od pijanego byłego partnera. Lekarze niestety nie byli w stanie już jej uratować. Rodzinny dramat rozegrał się na oczach zaledwie 7-letniej córeczki.

35-letnia kobieta nie żyje. Były partner zamordował ją na oczach córeczki

Jarosław G. to 40-letni emerytowany wojskowy. Mężczyzna zastraszył swoją żonę, szantażując, iż zabije ich córeczkę, jeśli partnerka od niego odejdzie. Kobieta nieustannie odchodziła, ale wracała ponownie w obawie o życie swojego dziecka. W końcu doszło do tragedii, w dodatku na oczach 7-latki.

Zdarzenie miało miejsce 4 stycznia 2021 roku w Rypinie w województwie kujawsko-pomorskim. W jednym z mieszkań bloku policjanci mieli zastać mężczyznę, usiłującego reanimować kobietę. W środku znajdowała się także 7-letnia dziewczynka.

Do tragedii doszło w jednym z mieszkań w bloku w centrum miasta. Przebywała w nim wtedy 7-letnia córka małżeństwa – informowało RMF 24. Dziennikarzom „Super Expressu” udało się porozmawiać z kilkoma mieszkańcami Rypina. Wszyscy są wstrząśnięci tragedią, do której doszło.

– Wyglądali na takie szczęśliwe małżeństwo. Często widywałam go z tą córeczką. Ją rzadziej, bo ona pracowała. Nie mogę uwierzyć w to, że ona nie żyje- mówiła jedna z mieszkanek Rypina „Super Expressowi”.

Para sprawiała tylko pozory szczęśliwej rodziny na ulicy. Za zamkniętymi drzwiami rozgrywał się prawdziwy dramat, z którym musiała radzić sobie 35-latka. Bardzo długo nie była w stanie całkowicie odciąć się od byłego męża, co w końcu zakończyło się dla niej tragicznie.

-Oni tylko wyglądali na ulicy na szczęśliwych. On znęcał się nad nią. Miał założoną niebieską kartę i ona się z nim rozwiodła (…) Ona od niego odchodziła, rozwiodła się z nim i wracała do niego – opowiadała znajoma zmarłej kobiety dziennikarzom „Super Expressu”.

Malwina oraz Jarosław wprowadzili się do bloku, w którym doszło do tragedii, kilkanaście lat temu. W 2017 roku mężczyzna przeszedł na emeryturę, wcześniej pracował w wojsku. Już rok wcześniej żona miała złożyć zawiadomienie dotyczące znęcania się.

Zgodnie z informacjami portalu mężczyzna miał założoną niebieską kartę, a 31 stycznia ubiegłego roku zapadł wyrok dotyczący rozwodu Malwiny oraz Jarosława. Pomimo oficjalnego odejścia kobieta powracała do swojego partnera, ponieważ ten groził zamordowaniem ich córeczki. 4 stycznia 2021 roku mężczyzna miał być pijany. Głośna awantura w mieszkaniu spowodowała, że sąsiedzi wezwali służby, po ich przyjeździe na miejsce zdarzenia, było już za późno. Jarosław 3 razy dźgnął swoją partnerkę nożem na oczach małej córeczki.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Sprawdź również

Close
Back to top button
Close