Polska

Nie żyje 17-latka ranna w wypadku w Łodzi. Sprawcą był pijany kierowca

Nie żyje 17-latka, która przez kilka tygodni walczyła o życie. Została ranna w wypadku, do którego doszło w Łodzi z udziałem pijanego kierowcy.

Nie żyje 17-latka ranna w wypadku w Łodzi. Sprawcą był pijany kierowca

Pijany kierowca

O groźnym wypadku w Łodzi informowaliśmy pod koniec maja. Do tragedii doszło na skrzyżowaniu alei Włókniarzy z ulicą Legionów. Za kierownicą Audi siedział 44-letni mężczyzna, który na czerwonym świetle i z dużą prędkością wjechał na skrzyżowanie. Samochód staranował skręcającego w ul. Konstantynową Fiata. W środku jechały cztery osoby, w tym troje dzieci.

Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce wykryli u sprawcy około jednego promila alkoholu w organizmie. Zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu. Na nagraniu widać, że kierowca Fiata nie miał szans na reakcję. Pijany kierowca Audi niemal bez hamowania wjechał na skrzyżowanie.

Siła uderzenia była na tyle duża, że samochód z rodziną został wyrzucony poza jezdnię. W środku znajdował się ojciec z trójką dzieci: 13-letnim synem oraz dwoma córkami w wieku 7 i 17 lat.

Nie żyje 17-latka

Lekarze przez kilka tygodni walczyli o życie najstarszego dziecka. Dziewczyna przeszła w szpitalu skomplikowaną operację neurochirurgiczną. Niestety, nie udało się jej uratować.

Informację o śmierci 17-latki przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Jak wyjaśnił:

Po przeprowadzeniu sądowo-lekarskiej sekcji zwłok, o ile wykaże ona istnienie związku pomiędzy obrażeniami a zgonem, konieczne będzie zmodyfikowanie zarzutów przedstawionych dotychczas 44-letniemu kierowcy, poprzez ujęcie w nich skutków w postaci śmierci dziewczynki. Oprócz niej ranni zostali jej 13-letni brat i 7-letnia siostra, a także 24-latka podróżująca wraz z podejrzanym.

Podczas śledztwa okazało się, że 44-letni sprawca wypadku już wcześniej stracił prawo jazdy za kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu. Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Wyjaśnił, że tuż przed tragedią wypił „brandy z kawą i kilka piw”.

Mężczyzna obecnie przebywa w areszcie śledczym. W związku ze śmiercią nastolatki grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.

Źródło: popularne.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close