Wielkanoc, świąteczne popołudnie. W Parku Tołpy we Wrocławiu nie brakuje spacerowiczów. W pewnym momencie na jednej z alejek pojawia się młoda kobieta w stroju Ewy. Najpierw krzyczy i goni wrocławian, potem wskakuje do stawu. Nie, to nie sceny z filmu. W centrum Wrocławia rozegrał się dramat 27-latki.
Niecodzienne sceny rozegrały się w Wielkanoc, 9 kwietnia, najpierw przy ul. Edyty Stein, następnie w Parku Stanisława Tołpy we Wrocławiu.
Było świąteczne popołudnie, w parku nie brakowało spacerowiczów, młodszych i starszych, rodzin z dziećmi, właścicieli psów, którzy wyszli z czworonogiem na przechadzkę. Wrocławianie stali się mimowolnymi świadkami szokujących zdarzeń.
Na nagraniu, które obiegło sieć, widzimy młodą, czarnoskórą kobietę, która jest zupełnie naga. Pochodząca z Zimbabwe 27-latka krzyczy coś (prawdopodobnie w ojczystym języku), wymachuje rękoma i zaczepia wrocławian.
W pewnym momencie pobudzona kobieta zaczęła gonić spacerowicza, co również zarejestrowano na nagraniu.
Policjanci ujęli nagą kobietę w stawie
Po biegu za spacerowiczem, naga 27-latka weszła do stawu, pomimo panującego chłodu. Po chwili w parku zjawili się policjanci.
Najpierw próbowali przekonać kobietę, by wyszła ze stawu i opuściła park. Ale gdy prośby nie przynosiły rezultatów, jeden z funkcjonariuszy również wszedł do wody, chwycił kobietę i obezwładnił ją. Naga 27-latka krzyczała przy tym wniebogłosy.
Być może dla niektórych świadków te szokujące sceny były zabawne. Na filmiku, który zamieszczono w sieci (nie publikujemy go ze względu na charakter nagrania), w tle słychać śmiechy. Ale w rzeczywistości sytuacja wcale nie była komiczna, wręcz przeciwnie.
Jak informuje ”Gazeta Wrocławska”, pierwsze zgłoszenie policjanci otrzymali około godz. 17.15. Dotyczyło ono kobiety, która stała na parapecie okna w jednej z kamienic i próbowała z niego zeskoczyć. Kolejne zgłoszenie dotyczyło już sytuacji w parku.
27-latka przebywa w jednym z wrocławskich szpitali i jest pod opieką lekarzy. Na razie nie wiadomo, czy była pod wpływem środków odurzających lub narkotyków.
Nie popełniła żadnego przestępstwa, a największe zagrożenie stanowiła dla samej siebie. Nie są wobec niej czynione żadne czynności, więc szpital we własnym zakresie przeprowadził testy – wyjaśniła aspirant Aleksandra Freus z KMP we Wrocławiu.
Źródło: o2.pl