Krzysztof Jackowski znowu wyjawił przed internautami swoją wizję przyszłości. Przewiduje, że to nie koniec pandemii, a jej najgorsza fala i okropne skutki dopiero nadejdą.
Krzysztof Jackowski w ostatnim czasie chętniej dzieli się swoimi przemyśleniami dotyczącymi przyszłych wydarzeń. Ostatnim razem przekazał, co jego zdanie wydarzy się w przeciągu kilku następnych miesięcy.
Jackowski poruszył kwestię indyjskiej mutacji koronawirusa. Według niego jest ona bardzo dużym zagrożeniem i może doprowadzić do przykrych skutków. Jasnowidz wyjawił też, że ludzie jeszcze bardziej będą bać się kolejnej fali.
– W poprzedniej audycji, w której próbowałem się skupić, co będzie za 3,5 powiedziałem, że widzę, jak ludzie ślepną. Z trwogą powiedziałem i to się działo w poprzednim tygodniu. Po niedzieli zaczęliście wysyłać mi różne linki. Okazuje się, że w Indiach ozdrowieńcy chorują na czarnego grzyba i od tego się ślepnie. Obawiam się, że może okazać się, że wirus indyjski może być zagrożeniem. Czwartej fali zaczniemy się z jakichś przyczyn bać i to może być bardzo przykre dla nas. Nie tylko dla nas. Mam odczucie, że na pewno nie jest koniec. To jest oddech i to wcale nie głęboki przed tym, co nas czeka – tak mówił jasnowidz z Człuchowa.
Jeżeli chodzi o sytuację na Bliskim Wschodzie, Krzysztof Jackowski odpowiedział dość enigmatycznie:
-Polityczna awantura na Bliskim Wschodzie. Ten kocioł zaczyna się rozgrzewać i rozkręcać. Jakieś blokady, tłumy ludzi i zablokowane przejścia, nie będą mogli przejść. Jest o to wielka awantura.
W dalszej części swojej wypowiedzi jasnowidz z Człuchowa mówił coś o włączeniu się trzech kolejnych państw, co w rezultacie zaogni sytuację we wspomnianej części globu.
Nie pozostało nam zatem nic innego, jak czekać. Miejmy jednak nadzieję, że niepokojące wizje Krzysztofa Jackowskiego są jedynie przeczuciem, które nie ziści się w rzeczywistości.
Źródło: shareinfo.pl, lelum.pl, youtube