Mało rzeczy rośnie w Polsce tak szybko, jak składki ZUS dla przedsiębiorców. Jeśli ktoś prowadzi własną działalność wystarczająco długo, pewnie z łezką w oku wspomina 2008 rok, gdy łączna wysokość składek wynosiła 789 złotych. Obecnie jest to 1316, czyli o blisko 70 proc. więcej. Ale prawdziwą „niespodziankę” dla osób prowadzących działalność rząd szykuje po wyborach.
Według szacunkowych, ale dosyć precyzyjnych wyliczeń, w 2020 roku trzeba będzie odprowadzić do ZUS 1430 złotych miesięcznie. To blisko 10 proc. więcej niż teraz. I chociaż przedsiębiorcy musieli się już przyzwyczaić do podwyżek składki ZUS wyższych niż 5 proc., to nie do aż tak wysokich. Ostatni raz, gdy podwyżka składki była porównywalnie duża, to 2012 rok.
Foto: Polska Grupa Infograficzna /
Za rządów PiS tylko raz podwyżka ZUS-u dla przedsiębiorców była niższa niż 5 proc. – w 2016 roku wyniosła 3 proc.
Wysokość składek ZUS wylicza się na podstawie prognozy rządu dotyczącego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw na kolejny rok. W 2020 roku średnia ma wynieść 5227 złotego, wobec 4765 złotego w 2019. Z kolei jeszcze w 2008 r. średnia pensja była niższa niż 3 tys. zł brutto, wynosiła 2943,88 zł. Oznacza to, że w ciągu 12 lat średnie pensja wzrosła o ok. 78 proc., a składki na ZUS o ok. 82 proc.
Czy to sprawiedliwe? Wielu komentatorów uważa, że nie do końca. Między innymi dlatego, że dane dotyczące wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw pochodzą z firm zatrudniających powyżej 10 osób. Większość zarejestrowanych polskich działalności to jednak mikrofirmy lub firmy jednoosobowe, gdzie płace, jak wynika z danych GUS, są zdecydowanie niższe.
W 2018 roku liczba samych jednoosobowych działalności w Polsce przekroczyła 3 miliony, a przeciętne wynagrodzenie było w nich na poziomie 2332 złote brutto (GUS, dane za 2017 rok).
„Dopóki w Polsce będzie istniał ryczałtowy ZUS, dopóty będzie on niszczył miejsca pracy i stanowił barierę dla małego biznesu. (…) Od chwili ogłoszenia podwyżki składki w 2020 roku na wielu mikroprzedsiębiorców padł blady strach. Już teraz ledwo wiążą koniec z końcem. Nie chcą zamykać firm, bo praca na własny rachunek daje im radość i satysfakcję” – napisał w liście do premiera Mateusza Morawieckiego rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, Adam Abramowicz.
Dlaczego tak dużo osób ma firmę? Jednoosobowa działalność gospodarcza jest w Polsce atrakcyjną formą zatrudnienia ze względu na wysokie opodatkowanie dochodów z pracy na etacie. Przechodząc z etatu na własną działalność, zyskuje się finansowo. Nawet, gdy zarabia się pieniądze zbliżone do pensji minimalnej. Oczywiście, im ktoś więcej zarabia, tym więcej zyskuje, bo składki na ZUS są takie same dla każdego przedsiębiorcy.
Źródło: fakt.pl