Zmarła Monika Kuśnierz, potrącona na przejściu dla pieszych w kwietniu 2018 roku. Była ona bowiem w śpiączce od czasu tego wypadku. Dzielnie walczyła, jednak w końcu walkę przegrała.
Do tragicznego wypadku doszło 12 kwietnia 2018 roku. Monika Kuśnierz wracała po pracy do domu, do 2,5-letniej córeczki. Potrącił ją kierowca, który poruszał się drugim pasem i nie zatrzymał się na przejściu.
Monika doznała bardzo ciężkich obrażeń narządów wewnętrznych i głowy, miała połamane nogi, miednicę, popękane jelita, pęcherz moczowy. Mimo udzielonej od razu pomocy, to do szpitala trafiła w stanie krytycznym. Zapadła w śpiączkę, a przez rok była podopieczną kliniki „Budzik”.
Rodzina organizowała zbiórki na specjalistyczną rehabilitację ruchową i neurologiczną. Naprawdę wiele osób jej pomogło.
– „Na swojej drodze spotykaliśmy samych aniołów” – stwierdziła matka Moniki.
O samej sprawie Moniki Kuśnierz mówiono sporo:
– „Spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej Polska posiada jeden z najwyższych wskaźników ofiar śmiertelnych w ruchu drogowym” – mówiła policja.
– „Niestety Monia przegrała tę trudną walkę. Jednak niech jej determinacja będzie dla nas inspiracją i wzorem do naśladowania. Zapamiętajmy Monię jako młodą, piękną kobietę, pełną pozytywnej energii, zawsze uśmiechniętą, która dla każdego, kogo spotkała na swojej drodze, zarażała optymizmem” – napisano na Facebooku. Monika zmarła 13 maja.
Źródło: twojenowinki.pl