Michał Koterski nigdy nie był typem „grzecznego chłopca”. Nie wszyscy jednak wiedzą, że jeszcze przed kilkoma laty zmagał się z tak poważnymi problemami. Aktor był uzależniony od alkoholu i narkotyków. W pewnym momencie sięgnął dna. Nie pomagały mu żadne terapie i ośrodki. Dzisiaj jest czysty. Co sprawiło, że odzyskał kontrolę nad swoim życiem?
Michał Koterski jest synem słynnego reżysera, Marka Koterskiego. Na swoim koncie ma kilka ról aktorskich. Największą rozpoznawalność dały mu te z filmów reżyserowanych przez jego ojca, w tym m.in. rola Sylwusia, syna Adama Miauczyńskiego w filmie „Dzień Świra”.
Dzisiaj Koterski spełnia się zawodowo i jest szczęśliwym ojcem syna Fryderyka, którego mamą jest znana z programu „Top Model” Marcela Leszczak.
Michał Koterski był na dnie
Jeszcze kilka lat temu nic nie wskazywało na to, że Michałowi Koterskiemu uda się zapanować nad swoim życiem. Aktor zmagał się bowiem z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Za namową rodziny próbował zerwać z nałogami. Szukał pomocy w specjalistycznych ośrodkach, brał udział w terapiach odwykowych. To nie przynosiło jednak rezultatów. Koterski znalazł się na dnie.
W powrocie do zdrowia pomogła mu religia. Dzisiaj Michał otwarcie mówi o tym, że Bóg pomógł mu uporać się uzależnieniami i to do niego kieruje swoją wdzięczność.
Swoje 40. urodziny aktor spędził w Medjugorie, gdzie dziękował Bogu za to, że 5 lat temu uratował mu życie.
„Dokładnie 40 lat temu mniej więcej o tej porze przyszedłem na świat, to były bardzo intensywne 40 lat w których doświadczyłem wiele radości ale i wiele smutków, popełniłem masę błędów ale odniosłem wiele sukcesów, kiedy dzisiaj patrzę tak w przeszłość to powiem wam jedno jestem wdzięczny że żyję i jestem wdzięczny za każdą przeżytą chwilę. W moim życiu bywało różnie i gdyby nie Bóg i jego łaska który pięć lat temu uratował mnie i pomógł mi wyjść z ciężkiej choroby jaką jest uzależnienie mogło by mnie dzisiaj nie być. Te ostanie 5 lat to były najpiękniejsze lata mojego życia, odniosłem wiele sukcesów ale popełniłem wiele błędów, ale wszystko to odbyło się w pełni świadomie i dzięki Bogu i temu że jestem trzeźwy mogłem skosztować prawdziwego smaku życia, a w moim życiu zapanowało światło, odczuwam dziś tylko jedno uczucie ogromna wdzięczność i mam jedno życzenie żeby być dobrym człowiekiem i żeby Bóg wspierał mnie w tym postanowieniu każdego dnia, amen” – napisał Koterski na Instagramie (pisownia oryginalna).
Bóg pomógł mu pokonać obsesję picia i ćpania
Ostatnio w programie „Dzień Dobry TVN” Michał Koterski opowiedział, dlaczego zdecydował się pojechać do Medjugorie, uznawanego za jedno z najważniejszych miejsc kultu religijnego.
– Do Medjugorie przyjeżdża się na specjalne zaproszenie Matki Boskiej. Ze względu na to, co się stało w moim życiu 5 lat temu, jak są takie zaproszenia, to ja już się nie zastanawiam. Bóg pomógł mi wyjść z choroby, jaką jest uzależnienie. Zmagałem się z nią od 14. roku życia. Byłem w czynnym, ciężkim uzależnieniu i nie pomagały mi żadne terapie, żadne ośrodki. 5 lat temu uklęknąłem i poprosiłem Boga, żeby pomógł mi pokonać tę obsesję picia i ćpania i rzeczywiście to zrobił – wyjawił Michał Koterski.
Aktor pochwalił się też, że podczas pielgrzymki do Medjugorie w dniu swoich 40. urodzin, dokładnie 29 grudnia poprosił Matkę Boską, aby odebrała mu ostatni nałóg, jakim było uzależnienie od nikotyny. Od tamtego czasu minął miesiąc, a Michał nie sięgnął po papierosa. Dzisiaj Koterski jest całkowicie wolny od nałogów i dziękuje Bogu za swoje nowe życie.
Źródło: fakt.pl