„Dlaczego stos palet w środku stolicy kosztuje milion złotych”? – pytają w sieci publicyści i internauci. Niewielu jest w stanie zrozumieć, dlaczego warszawski ratusz stworzył „Strefę relaksu” za tak potężne pieniądze i przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic w mieście.
„Kawa, śniadanie, a może po prostu chwila odpoczynku? Od dziś znajdziecie to na placu Bankowym” – zareklamował w piątek nową inwestycję ratusza prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, a od weekendu została ona otwarta dla mieszkańców stolicy i turystów. Teoretycznie pomysł wyglądał dobrze, ale teraz internet zalewa fala krytyki.
„Mam nadzieję, że ktoś mi wyjaśni, dlaczego stos palet w środku stolicy kosztuje milion złotych. Pomijam miejscówkę… obok której przejeżdża dziennie ponad 40 tys samochodów” – pisze na Twitterze Bartosz Kurek z Polsat News.
„Miało być zielono i jest zielono. A szczegółów proszę się nie czepiać” – dodaje z kolei prezenter Telewizji Polskiej Michał Adamczyk i pokazuje, jak „zieloną Warszawę” Rafał Trzaskowski obiecywał w kampanii wyborczej.
Miało być zielono i jest zielono. A szczegółów proszę się nie czepiać. pic.twitter.com/u0MqZN39SP
— Michał Adamczyk (@MiAdamczyk) July 13, 2019
„Milion złotych wydanych na rozstawienie palet i krzewów w centrum Warszawy na siedem tygodni. Było warto” – ironizuje Marcin Makowski z Wirtualnej Polski. Z kolei publicysta Andrzej Gajcy zastanawia się, dlaczego miasto, które stać na tak nietypową inwestycję, ma kłopoty z finansowaniem szkół, przedszkoli, żłobków, dróg czy metra.
Jeśli stać Warszawę na wydanie miliona złotych na betonową plażę to rozumiem, że w stolicy nie ma kłopotów z finansowaniem szkół, przedszkoli, żłobków, dróg, metra, czy innych inwestycji? Bo patrząc choćby na stan warszawskich ulic mam spore wątpliwości https://t.co/1HBWpE8UjO
— Andrzej Gajcy (@A_Gajcy) July 14, 2019
Internauci wyliczyli, że „Strefa relaksu” ma gościć na placu Bankowym przez 52 dni. Zaznaczają, że jeżeli kosztowała niemal milion złotych (dokładnie 920 tys.), to dziennie pochłania ponad 17 tys. zł. „Czy było warto?” – zastanawiają się podatnicy.
Za stworzenie bajecznego projektu na placu Bankowym odpowiada https://t.co/uP8llZISLv. SENNA Kolektyw, założona przez Natalię Romik. Dużo realizacji dla POLIN. pic.twitter.com/kOYY2h7A7j
— Marcin Dobski (@szachmad) July 13, 2019
W sieci ciężko znaleźć opinie zwolenników instalacji. Krążą za to już dziesiątki memów przedstawiających teren przed ratuszem i drewniane palety w najróżniejszych konfiguracjach. A co o „Strefie relaksu” mówi warszawski ratusz?
Będą koncerty i warsztaty
Przypomnijmy, że w „Strefie relaksu” pojawiły się m.in. ławki i stoły. Skwer jest otoczony zielenią, wodnymi mgiełkami. Na głodnych i spragnionych czeka pawilon z jedzeniem i food truckami. Przed stołecznym ratuszem mają odbywać się koncerty oraz warsztaty ekologiczne.
– Projekt na placu Bankowym to test. Chcemy zobaczyć, jak mieszkańcy zareagują na tę zmianę. To jednak przede wszystkim potrzeba zwrócenia uwagi na to, że wszyscy mamy wpływ na miasto i jego klimat przez nasze codzienne zachowania związane z poruszaniem się po mieście, segregacją odpadów, dbałością o przestrzenie publiczne wokół nas – mówił Michał Olszewski, zastępca Prezydenta m.st. Warszawy. Jest to jednak chwilowa inwestycja – będzie otwarta do 1 września.
A jak „Strefę relaksu” odbierają na żywo ci, którzy widzieli ją z bliska? Podobno lokalizacja przy ruchliwej trasie to bardzo zły pomysł, ale sama atmosfera może jednak sprzyjać wypoczynkowi.
Źródło: wp.pl