Pies został żywcem zakopany pod ziemią. Zwierzę nie miało szans, aby wydostać się samodzielnie z dziury, w której zostało zasypane. Na szczęście nieopodal przechodził mężczyzna, który – gdy tylko usłyszał piski – rzucił się na pomoc.
Pies został pozostawiony prawdopodobnie przez swojego właściciela na pastwę losu. Ktoś chciał pozbyć się swojego pupila – w tym celu zakopał go 60 cm pod ziemią. Przechodzący nieopodal biednego zwierzęcia mężczyzna usłyszał jednak coś, co przeraźliwie piszczało. Gdy pobiegł sprawdzić co to, nie mógł uwierzyć.
Pies zakopany żywcem na terenie powiatu kolbuszowskiego. Policja szuka sprawcy
Policja z Kolbuszowej postawiła sobie za cel odnalezienie sprawcy, któremu grozi surowa kara za próbę zabicia zwierzęcia, a także za znęcanie się nad nim. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, niezidentyfikowany sprawca pozostawił zwierzę w głębokim, wcześniej przygotowanym dole. Przytrzymał w nim psa, którego następnie zakopał żywcem razem z obrożą. Pies nie miał na tyle siły, aby wydostać się z dołu, więc w końcu poddał się i oczekiwał na śmierć. Ostatkiem tchu wołał o pomoc, głośno piszcząc.
Na szczęście zwierzę usłyszał mieszkaniec okolicy, który wybrał się na przechadzkę po lesie ze swoimi wnuczętami. Szedł w stronę głośnych pisków, które dobiegały z lasu w Hucie Komorowskiej. Mężczyzna wraz z dziećmi odkopał zwierzę, które następnie napoił i nakarmił. Powiadomił o zdarzeniu także policję.
Pies cały i zdrowy trafił do przytuliska
Policja szuka teraz sprawcy zdarzenia. Wielu internautów zadeklarowało chęć pomocy w jego odnalezieniu, pies natomiast trafił do przytuliska w Majdanie Królewskim, gdzie przebywa teraz cały i zdrowy. Jest wyraźnie przestraszony i niewykluczone, że będzie potrzebował pomocy psychologa zwierzęcego, jednak jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Źródło: pikio.pl
