Polska

Mężczyzna rozjechał psa. „Mogłaś se k***o pilnować”. Policja nie widzi jego winy, ale ludzie już wydali wyrok

Mężczyzna rozjechał stojącego na ulicy psa koparką, a nagranie z Wałbrzycha obiegło internet i rozwścieczyło komentujących. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt (DIOZ), który zamieścił wideo w internecie, jest zbulwersowany nie tylko zachowaniem mężczyzny, ale i policji, która nawet nie zabezpieczyła monitoringu. Policjanci to potwierdzają, bo nie dopatrzyli się w nagraniu, że kierujący koparką rozjechał psa celowo.

Mężczyzna rozjechał psa. "Mogłaś se k***o pilnować". Policja nie widzi jego winy, ale ludzie już wydali wyrok

Według policji doszło do „zdarzenia w ruchu drogowym”, z kolei według DIOZ i większości internautów sadystycznego rozjechania psa z premedytacją. – Mogłaś se k***o pilnować. Miał przecież czas, by odejść! – miał powiedzieć kierujący koparką Rafał Ż. właścicielce psa. Zdaniem policji, owszem – po wypadku doszło do pyskówek między właścicielką zwierzęcia a kierowcą, ale nie świadczy to o jego winie.

Rozjechał psa w Wałbrzychu. Z premedytacją?

Sprawę na swoich mediach społecznościowych opisał DIOZ i zamieścił drastyczne nagranie, na którym widać rozjeżdżanego psa. Poniższe wideo jest dla ludzi o mocnych nerwach. Pies naprawdę musiał strasznie cierpieć. Wielka koparka aż podskoczyła, gdy po nim przejechała.

Jak wynika z opisu, „mieszkaniec Wałbrzycha Rafał Ż. w piątek 29.10 umyślnie zabił psa poprzez przejechanie po nim koparką!”. W sieci zawrzało. Tym bardziej że po zdarzeniu kierujący koparką miał powiedzieć właścicielce: „Mogłaś se k***o pilnować. Miał przecież czas, by odejść!”. Opiekunka zwierzęcia żądała wyjaśnień od mężczyzny i od policji, ale nie jest usatysfakcjonowana postawą funkcjonariuszy. Powiadomiła więc w tej sprawie DIOZ i opisała im całą sytuację. Inspektorzy uwierzyli kobiecie i nazwali kierowcę koparki sadystą, podobnie jak internauci.

Zdaniem DIOZ, wałbrzyska policja zbagatelizowała sprawę, gdyż według nich jest to zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi kara do 5 lat więzienia, Jednak policja nie doszukała się tam takiego czynu. DIOZ zamieścił na nagraniu także wizerunek sprawcy, a internauci obsypali go licznymi epitetami i groźbami – na razie strasząc go w internecie. Negatywne opinie z jedną gwiazdką zasypały profil jego przedsiębiorstwa na stronie Panoramy Firm. „Psi morderca”, „Będziesz siedział” – piszą komentujący.

Według policji rozjechał niechcący

O ile tożsamość mężczyzny jest ustalona i nie ulega wątpliwości, kto kierował koparką, jego wina nie jest dla policji ewidentna. Właścicielka twierdzi, że mężczyzna rozjechał psa celowo, a potem śmiał jej się w twarz. Policjanci mieli powiedzieć jej, że „to tylko pies” i nie zabezpieczyli nawet monitoringu.

W rozmowie z Faktem podkom. Marcin Świeży, oficer prasowy KMP w Wałbrzychu potwierdza tę informację. Policjanci byli na miejscu i widzieli nagranie z monitoringu, ale ich zdaniem nie wynika z niego, że mężczyzna rozjechał psa celowo. Sporządzili więc notatkę służbową ze „zdarzenia w ruchu drogowym”. Ponieważ w takich sprawach nie jest prowadzone dalsze postępowanie, nie zabezpieczyli nagrania.

– Kierowca widocznie zwolnił, miał dużą łyżkę ładowarki z przodu, miał ograniczoną widoczność i mógł nie widzieć psa. Tłumaczył policji, że myślał, że pies uciekł – wyjaśnia podkom. Marcin Świeży. W obronie kierującego stanęli też niektórzy internauci, którzy zauważyli, że nagranie wygląda na przyspieszone, tak aby wydawało się, że mężczyzna wjeżdża w psa z pełnym impetem.

Były wyroki za rozjechanie psa. Tym razem bez kary?

Zapewne ton rozmowy sprawcy „zdarzenia w ruchu drogowym” z policją był inny niż pyskówki z właścicielką psa, ale czy policja nie bagatelizuje sprawy? W końcu mężczyzna miał być pełen buty i śmiać się właścicielce w twarz oraz powiedzieć: „Mogłaś se k***o pilnować. Miał przecież czas, by odejść!”. Jak przekazuje nam podkom. Świeży, rzeczywiście doszło do wymiany zdań między stronami, ale to, że mężczyzna odzywał się w taki sposób, nie przesądza o jego wcześniejszym działaniu z premedytacją.

Policjant podkreśla, że właścicielka psa nie jest bez winy.

– Do właściciela psa należy jego zabezpieczenie i pies w ogóle nie powinien się tam znaleźć. Obowiązkiem właściciela jest pilnowanie psa – mówi podkom. Świeży wyjaśniając, że zwierzę zostało rozjechane na drodze wewnętrznej, a nie na prywatnej posesji. Do zdarzenia doszło na drodze dojazdowej przy ul. Orkana na wałbrzyskim Poniatowie.

Podkom. Świeży nie wyklucza jednak, że sprawa może przybrać inny obrót wobec nowych dowodów. – Nie prowadzimy postępowania w tej sprawie, chyba że będą jakieś nowe fakty i będziemy mogli udokumentować procesowo, że doszło tam do celowego przejechania psa – wyjaśnia. Dodaje, że podczas kłótni strony miały się nawzajem nagrywać na telefonach komórkowych. Jeśli te nagrania, zeznania świadków, inne materiały z monitoringu lub jakieś kolejne dowody wskażą na winę kierującego koparką, postępowanie może zostać wznowione.

Na stronie wałbrzyskiej komendy widnieje zakładka „Zielona skrzynka”, gdzie można znaleźć adres mailowy, na który należy zgłaszać okrucieństwo wobec zwierząt. „Jest to forma zachęcenia społeczeństwa do nawet anonimowego reagowania na krzywdę zwierząt. Zielona skrzynka pomaga w ujawnianiu wszystkich przestępstw związanych ze znęcaniem się nad nimi.” – wyjaśniają policjanci. Adres skrzynki jest powiązany z domeną wrocławskiej komendy, to: prewencja@wr.policja.gov.pl.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close