Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu postawiła 36 zarzutów Ryszardowi K. Mieszkaniec Nowego Sącza, który z wykształcenia jest mechanikiem, prowadził Ośrodek Niekonwencjalnego Wspomagania Terapii Antynowotworowej pod Nowym Sączem. Chorych na raka poszukujących ostatniej deski ratunku „leczył” witaminą B17, czyli amigdaliną. Mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu.
Ryszard K. zapraszał chorych na trzytygodniowe turnusy w willi w Piwnicznej-Zdroju, podczas których podawano im amigdalinę, czyli witaminę B17. Często pacjenci wybierali się tam z osobą towarzyszącą. Za „leczenie” płacili znachorowi od 8 do nawet 13 tys. złotych. Prokuratura postawiła uzdrowicielowi zarzuty narażenia 36 osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Mężczyzna jest również podejrzany o doprowadzenie tych osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.
Jak informuje Leszek Karp, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu w rozmowie z Fakt24, śledczy podejrzewają , że Ryszard K. mógł popełnić takie samo przestępstwo w stosunku do kolejnych 82 chorych. – Opinie w tej sprawie przygotowują właśnie biegli. Po jej wydaniu zapadnie decyzja o ewentualnum postawieniu kolejnych zarzutów– dodaje Leszek Karp dla Fakt24.
Kiedy sprawą zajęła się prokuratura, Ryszard K. pozostawała na wolności. –W ostatnim czasie mężczyzna usiłował popełnić kolejne przestępstwo, dlatego prokuratura zawnioskowała do sądu o tymczasowy areszt dla niego – dodaje Leszek Karp w rozmowie z portalem Fakt24.
18 stycznia zapadła decyzja Ryszard K. spędzi w areszcie trzy miesiące. Sąd uznał, że gdyby mężczyzna pozostał na wolności, mógłby wciąż popełniać podobne przestępstwa. Uzdrowicielowi z Nowego Sącza grozi nawet osiem lat więzienia. Amigdalina, znana też jako witamina B17 znajduje się m.in. w nasionach i pestkach niektórych owoców, takich jak pigwa, wiśnia, czy morela. Jak dotąd naukowcy nie znaleźli żadnych dowodów na to, że wspomniana substancja jest skuteczna w leczeniu raka.
Źródło: fakt.pl