Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w miejscowości Chałupki pod Niskiem. To tam do jednego z domów rodzinnych wezwano karetki i straż pożarną, gdy okazało się, że 41-letnia kobieta popełniła samobójstwo, a wcześniej zabiła swoje małe dzieci. Miało to być wynikiem odebrania ich przez ojca.
Tego typu wydarzenia potrafią zrodzić łzy w oczach. Nawet w pozornie szczęśliwej rodzinie może zdarzyć się olbrzymi dramat. Jak wynika ze wstępnych ustaleń – kobieta nie chciała dopuścić do tego, aby były mąż miał odebrać jej dzieci.
O całej sprawie donosi „Fakt”. Miejscem tragicznej zbrodni jest miejscowość Chałupki pod Niskiem znajdująca się w województwie podkarpackim. Sąsiedzi i znajomi cały czas nie mogą przetrawić tego, co stało się w miasteczku.
Magdalena Z. miała 41-lat, ale od dłuższego czasu w celu zarobkowym jeździła do zachodnich krajów – do Francji, a także do Niemiec. To właśnie tam poznała Niemca, a oboje się szybko w sobie zakochali.
Znajomi i sąsiedzi twierdzą, że rodzina wydawała się niezwykle szczęśliwa – regularnie odwiedzali Polskę w wakacje, zawsze zabierali ze sobą dzieci. Na pierwszy rzut oka – nic nie wskazywało na to, co zdarzy się później.
Z czasem przytłaczające kobietę wydarzenia zaczęły narastać. Najpierw rozwiodła się ze swoim mężem, a później zdecydowała się, wraz ze swoimi dziećmi, o zamieszkaniu w domu rodziców w Polsce. Ostatnie lata wydają się stosunkowo szczęśliwe, gdyż znalazła pracę w kraju i nie mogła doczekać się, aż wprowadzi się do własnych czterech ścian, które były w budowie.
Olbrzymia tragedia na Podkarpaciu, matka zabiła swoje dzieci
– Dzieci bardzo dobrze się tu czuły. Jeszcze dzień wcześniej wyglądały na szczęśliwe. Biegały po podwórku… – wyjawia jedna z sąsiadek.
Bliscy nie mogli pozbyć się wrażenia, że kobieta mocno kocha swoje dzieci – starała się być jak najlepszą mamą. Niestety, były mąż dał o sobie znać w wyjątkowo dotkliwy sposób, gdy postanowił walczyć o pociechy.
Jak wyjaśniają sąsiedzi, to właśnie ojciec z Niemiec dostał prawo do opieki nad nimi. Dla 41-latki był to szok, którego nie mogła przetrawić. 30 marca po południu mężczyzna wraz z innymi członkami rodziny zdecydował się przyjechać do miasteczka, aby odebrać dzieci.
Wkrótce potem na miejsce przyjechała karetka oraz straż pożarna. Po chwili do Chałupek przybyła ekipa dochodzeniowo-śledcza. Jak się okazało – matka zabiła siebie i dwójkę swoich ukochanych dzieci, 7-letnią Julię i 4-letniego Mateusza.
– Na obecnym etapie potwierdzić mogę jedynie tyle, że w wyniku zdarzenia śmierć poniosły trzy osoby, w tym dwójka małoletnich dzieci. Na miejscu zdarzenia trwają intensywne czynności śledcze – wyjawił cytowany przez „Fakt” prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Źródło: pikio.pl