Gdy wydaje nam się, że na polskich drogach widzieliśmy już wszystko, zawsze pojawia się ktoś, kto burzy naszą pewność siebie. Smutne jest to, że często chodzi o sytuacje związane z bezpieczeństwem i podstawowymi (!) przepisami kodeksu drogowego.
Czego ta kobieta nauczy swoje dziecko? Brak słów. Dzisiaj, południe, Rondo Kaponiera. Dzięki #epoznan za foto i informację. pic.twitter.com/w5DdS7VHDt
— Andrzej Borowiak (@BorowiakPolicja) July 23, 2019
Przykład? Pani z dziecięcym wózkiem, która we wtorek – korzystając z drogi dla rowerów – postanowiła „sforsować” poznańskie rondo Kaponiera.
„Czego ta kobieta nauczy swoje dziecko? Brak słów” – skomentował sprawę na Twitterze rzecznik poznańskiej policji – Andrzej Borowiak. Załączona fotografia przedstawia kobietę, która – ku zdziwieniu zmotoryzowanych – oczekuje na zmianę światła stojąc pośrodku ruchliwego skrzyżowania na ścieżce dla rowerów. W jaki sposób w głowie młodej matki pojawił się tak absurdalny pomysł?
Wygląda na to, że mamy tu do czynienia z wybuchową mieszanką lenistwa i głupoty. Samo rondo – przynajmniej w teorii – jest wolne od ruchu pieszego. Ci w zamyśle inżynierów ruchu korzystać mają z przejścia podziemnego. Kobieta najprawdopodobniej postanowiła zaoszczędzić sobie czasu i zachodu szturmując skrzyżowanie „górą”. Mimo wszystko trudno zrozumieć tak lekkomyślne zachowanie, zwłaszcza że dla wygody niepełnosprawnych i właśnie osób z dziećmi, wokół ronda zamontowano szereg wind ułatwiających korzystanie z przejścia podziemnego…
Fotografia dokumentująca absurdalna sytuację może być przyczynkiem do szerszej dyskusji dotyczącej znajomości przepisów przez niechronionych uczestników ruchu. W prawie o ruchu drogowym (rozdział 2, art. 11. punkt 4.) czytamy np., że „4. Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi”.
Pamiętajmy, że w przeciwieństwie do kierowców i – przynajmniej teoretycznie – nieletnich rowerzystów (którzy korzystając z dróg publicznych powinni legitymować się kartą rowerową) piesi nie są objęci żadnymi obowiązkowymi szkoleniami z zakresu bezpieczeństwa. Oczywiście – nieznajomość prawa nie zwalnia od jego przestrzegania. Problem w tym, że ci stanowią w Polsce aż 1/3 ogółu wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków drogowych!
Tego typu sytuacje rodzą też pytanie o zasadność systemowych działań dotyczących jak najszerzej pojętej edukacji. Nie jest tajemnicą, że do czasu zapisania się na kurs prawa jazdy statystyczny pieszy wie o ruchu drogowym tyle, ile wyniósł z organizowanych w przedszkolach (!) spotkań z policjantami. W tym miejscu należy się zastanowić, czy problemem nie powinien zająć się np. Minister Edukacji. Sam pomysł wprowadzenia do programu nauczania zajęć z bezpieczeństwa ruchu drogowego nie jest nowy. Jeszcze w 2016 roku pojawił się projekt, według którego „BRD” uzyskać miało status przedmiotu szkolnego (z oceną na świadectwie). Niestety skończyło się na zapowiedziach.
Przypominamy, że w samym tylko ubiegłym roku odnotowano 7548 wypadków z udziałem pieszych (23,8 proc. ogółu), w których zginęło 803 osób (28,1 proc. ogółu), a 6918 pieszych odniosło obrażenia ciała (18,5 ogółu). Biorąc pod uwagę wszystkich niechronionych uczestników ruchu (piesi i rowerzyści) grupa ta stanowi blisko 40 proc! wszystkich ofiar wypadków drogowych!
Źródło: motoryzacja.interia.pl