Choć matce, bratu i wysokiej sprawiedliwości obiecywał poprawę, okazał się zwykłym zwyrodnialcem. Piotr F. (45 l.) ledwo wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za pedofilię, znów trafił za kraty za zgwałcenie 12-letniego Adasia. Dostał za to zaledwie 8 lat. Gertruda Frymarska (66 l.) dłużej już nie chce milczeć i wyrzeka się syna pedofila.
– Za mało dostał! Już raz za to siedział i miał czas, żeby to sobie przemyśleć, poprawić się. A on nas wszystkich okłamał i znowu skrzywdził dziecko. To mi się nie mieści w głowie – wzdycha oburzona pani Gertruda.
Ukrywał przeszłość
O sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Piotr F. po wyjściu na wolność wynajął pokój u samotnej matki, którą okłamał co do swojej przeszłości. Pani Anna zaufała mu na tyle, że zostawiała pod jego opieką syna. I właśnie wtedy działy się rzeczy, które trudno sobie wyobrazić.
Wszystko wyszło na jaw, gdy Piotr F. wraz z chłopcem odwiedził swoją rodzinę. Podczas wizyty jego brat Jarosław (40 l.) odkrył, że 45-latek wykorzystuje dziecko.
– Chłopiec nie chciał zjeść obiadu. Wolał coś słodkiego, ale schowaliśmy przed nimi czipsy. Zbuntował się i powiedział, że Piotr ma mu je oddać albo wyśle mamie nagranie. Nie dawało mi spokoju, o jakie nagranie chodzi. Dlatego w nocy przejrzeliśmy jego telefon. Rozpoznaliśmy głosy chłopca i Piotra… – wyjaśnia pan Jarosław.
I natychmiast zadzwonił na policję. Kilka dni temu zapadł wyrok – 8 lat więzienia.
Pisze listy i…
Rodzina chce się odciąć od zwyrodnialca. Nie może wybaczyć mu tego, co zrobił. Choć z więzienia przychodzą listy, nikt na nie nie odpisuje.
– On tu do nas wstępu nie ma! Wszyscy się go wyrzekliśmy! Mieliśmy przez niego same nieprzyjemności z sąsiadami – mówi pani Gertruda. A pan Jarosław dodaje:
– Powinien siedzieć 12 lat! Brzydzę się nim. Dopóki żyję, do domu go nie wpuszczę.
Źródło: fakt.pl