Mama Madzi z Sosnowca, która jest odpowiedzialna za morderstwo swojej córki w 2012 roku i próbę upozorowania swojej niewinności opowiedziała w rozmowie z Super Expressem jak została potraktowana po tym, gdy trafiła do aresztu. Katarzyna Waśniewska nie miała łatwego życia.
Czyn, którego dopuściła się mama Madzi jest niewybaczalny, a tym bardziej niezrozumiały. Kobiety, które spotkała za kratami traktowały ją poniżej jej oczekiwań.
Mama Madzi o traktowaniu za kratami
Kilka lat temu mama Madzi z Sosnowca została skazana za morderstwo. Przypomnijmy, że kobieta początkowo utrzymywała, iż dziecko podczas spaceru zostało porwane, a ona została zaatakowana przez nieznajomego mężczyznę, w czego skutek straciła przytomność.
W sprawę zaangażował się nawet detektyw Rutkowski, który dowiódł tego, że to Waśniewska stoi za morderstwem swojego dziecka. Za jego namową kobieta przyznała publicznie, że dziecko wypadło jej z becika, uderzyło głową w krawężnik i zmarło.
Zwłoki małej Madzi ukryła w pobliskim murze. Jednak sekcja zwłok wykazała całkowicie coś innego. Okazało się, że dziewczynka została uduszona. Sąd skazał Katarzynę Waśniewską na 25 lat pozbawienia wolności.
Po tej sytuacji oskarżona została swojego rodzaju celebrytką. Chętnie udzielała wywiadów i opowiadała, o tym jak jest traktowana. W jednym z wywiadów dla Super Expressu przyznała, co działo się po tym, jak trafiła do aresztu.
– Jeść mogłam tylko po tym, jak one zjadły. Codziennie to ja sprzątałam… Później, po dwóch-trzech dniach, gdy już się przekonały, że nie mam zamiaru robić tu żadnych awantur, normalnie rozmawiałyśmy – mówiła mama Madzi.
Źródło: lelum.pl