Rodzinny dramat rozpoczął się na początku roku. Przetransportowana ze Starachowic 50-latka chora na COVID-19 walczyła o życie w szpitalu w Lublinie. Wcześniej zmarł jej mąż, który nie zgodził się na hospitalizację w związku z tą samą chorobą. Ciało martwego ojca znalazło 12-letnie dziecko.
Jak informowaliśmy w Onecie, kobieta w krytycznym stanie trafiła do Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. 50-latka wcześniej była podłączona do respiratora w placówce w Starachowicach. Jednak to leczenie nie przyniosło pozytywnych rezultatów.
Kobieta trafiła do szpitala dzięki interwencji 12-letniego syna. Wcześniej dziecko znalazło ciało martwego ojca, który odmówił leczenia na COVID-19.
W rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” prof. Mirosław Czuczwar, kierownik II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1 w Lublinie przewidywał, że kobieta ma ok. 10-20 proc. szans na przeżycie.
Niestety, przypuszczenia lekarza okazały się trafne. Jak informuje „Echo Dnia”, matka chłopca zmarła na COVID-19. Nieoficjalnie wiadomo, że rodzice 12-latka byli niezaszczepieni i zdecydowali się na samodzielne leczenie w domu.
Źródło: onet.pl