Kto mógł zdobyć się na taką podłość, żeby spalić dzieciom przedszkole w Poznaniu? Spłonęły zabawki, meble, książeczki i prace dzieci. Tak bezczelnego i ohydnego czynu mogła dokonać mafia, bo gangsterzy są wyzuci z ludzkich uczuć. Policja, szukając podpalaczy, nie wyklucza żadnej hipotezy.
Przerażeni właściciele obiecują nagrodę za pomoc w ujęciu sprawców. – Nie spodziewaliśmy się, że nadejdzie taki dzień. Cały nasz świat legł w gruzach, spalony, stopiony, zbezczeszczony – mówi roztrzęsiona Anna Rajska, współwłaścicielka kameralnego przedszkola „Jak u mamy” na poznańskim Świerczewie.
Dzieciaki miały tam jak w raju. Spokojna okolica, piękny ogródek, kolorowe ściany i mebelki, mnóstwo zabawek i prac zrobionych małymi rączkami trzydziestu podopiecznych. W nocy z 7 na 8 sierpnia trzej zakapturzeni mężczyźni włamali się na teren posesji, wybili szybę w jednym z okien i wrzucili butelki z benzyną. Ogień szybko zajął całe pomieszczenie i dosłownie pochłonął wyposażenie.
Kamery monitoringu zarejestrowały sprawców, a policja już ich szuka. – Nie wiemy, dlaczego ktoś to zrobił – przyznaje Anna Rajska. – Nigdy nie mieliśmy żadnych sygnałów, że komuś przeszkadzamy – zapewnia.
1
Właścicielom przedszkola oraz rodzicom dzieci, którzy ujrzeli te zdjęcia, napłynęły łzy do oczu
2
Zakapturzeni bandyci w akcji. Jeżeli wiesz coś na ich temat, zadzwoń pod 112 lub 997 w całej Polsce
3
Jak ktoś mógł zniszczyć azyl przedszkolaków?
4
Jeśli nie gang, to kto? Anna Rajska mówi, że według jednych to wybryk chuligański, a inni podpowiadają, że być może zemsta zazdrosnej konkurencji
Źródło: fakt.pl