Kamilek z Częstochowy umarł w męczarniach, a na jego pogrzebie zjawiły się tłumy ludzi. Okazuje się, że dzień po śmierci dziecka do strasznych scen doszło w kamienicy, w której mieszkał.
W częstochowskiej kamienicy żyła spora część rodziny Kamilka. Było tam także jego wujostwo, które miało wiedzieć o tym, że znęcano się nad chłopcem. Usłyszą oni zarzuty nieudzielenia pomocy.
Dzień po śmierci Kamilka ostrzelano dom jego rodziny
“Fakt” ujawnił, że dzień po śmierci chłopca ktoś ostrzelał okna w mieszkaniu jego rodziny. W szybach kamienicy pojawiło się osiem śladów po kulach. Mieszkańcy domu byli wtedy obecni w miejscu swojego zamieszkania.
Świadkowie zdarzenia powiedzieli, że strzały zostały oddane z Volkswagena Golfa. Po całym zajściu cała rodzina opuściła lokum. Wśród nich był niepełnosprawny 21-latek i 14-latek. Wszystkich eskortowała policja, a aktualnie przebywają oni w jednym z częstochowskich ośrodków pomocy społecznej.
Czy wujostwo Kamilka uniknie odpowiedzialności karnej?
Wujostwo Kamilka usłyszało zarzuty nieudzielenia mu pomocy. Kobieta tłumaczy się tym, że chciała zgłosić sprawę na policję, a mężczyzna twierdzi, że w tym czasie nie było go w domu, a potem widział, jak matka smarowała twarz chłopca kremami i uznał, że jest on odpowiednio zaopiekowany.
Matka i ojczym Kamilka są aresztowani. Czy wujostwo Kamilka uniknie odpowiedzialności karnej?
Kamilka żegnano w podniosłej armosferze
Pogrzeb zmarłego chłopca odbył się w podniosłej atmosferze, wszyscy żałobnicy mieli białe róże, a w powietrze wypuszczono baloniki. W jego sprawie wiele osób zabierało już głos.
Źródło: lelum.pl