Polska

Kulisy wielkiej miłości Radka Liszewskiego. Zaczęło się od dyskoteki…

– Radek przyjechał do mnie ze swoimi rodzicami, był uroczysty obiad, dostałam pierścionek zaręczynowy. Było bardzo odświętnie w całym domu. Cały czas byłam uśmiechnięta, nie było we mnie strachu, lęku czy zdenerwowania. Za to mój teść bardzo się denerwował na weselu, bo nie poznał mojej mamy, choć ojca znał. I bardzo się obawiał tego spotkania. Ale wszystko dobrze wyszło – wspomina zaręczyny i ślub w wywiadzie dla Fakt24 Dorota Liszewska, żona lidera zespołu Weekend. W piątek 17 kwietnia Radek Liszewski wraz z ukochaną świętowali ćwierćwiecze małżeństwa.

Kulisy wielkiej miłości Radka Liszewskiego. Zaczęło się od dyskoteki...

Fakt24: Jak to wszystko się zaczęło, ta wasza miłość?

Dorota Liszewska: – My z Radkiem znamy się od dawna. Sejny to nie żadna metropolia, to małe miasteczko, jak za dzieciaka się latało, to te twarze gdzieś się mijało. Znaliśmy się z widzenia i ze szkoły. Ale tak na dobre wszystko zaczęło się na dyskotece koło Augustowa.

To tam wybuchła ta wasza miłość?

DL: – Ja byłam z siostrą i jej chłopakiem, a Radek z kolegami. Tańczyliśmy całą noc i nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku. Jak wtedy ten amor mocno strzelił, to tak zostało.

Radek Liszewski: – Byłem wtedy nastolatkiem, ale już wiedziałem, że skradła mi serce i będzie tą jedyną kobietą na całe życie.

 

Посмотреть эту публикацию в Instagram

 

Motocyklowa Niedziela

Публикация от Radosław Liszewski (@radek_liszewski)

I już następnego dnia po tej dyskotece coś między wami się zdarzyło?

DL: – Na drugi dzień Radek przyjechał do mnie pod blok motorem i zaczął się popisywać na nim, żebym wyjrzała przez okno. Potem było spotkanie za spotkaniem i byliśmy nierozłączni i dalej samo poszło.

Co cię w nim urzekło?

– Chyba wszystko. Był grzeczny, kulturalny. Jak przyjechał do moich rodziców, to dla mamy miał kwiaty, a dla ojca butelkę alkoholu. Cała rodzina Radka bardzo polubiła, a szczególnie mój dziadek.

A ciebie Radku, co urzekło w Dorocie?

– Fajny charakter i super dziewczyna. Bardzo się w niej zadurzyłem.

A co was dziś urzeka w sobie?

RL: – Dorota wspiera mnie bardzo mocno, mogę zawsze na nią liczyć. Jest taka czuła, rodzinna, kochana.

DL: – Ja go cenię i jeszcze bardziej kocham za to, że się nie zmienił.

Ile czasu upłynęło od pierwszej randki do Waszego ślubu?

DL i RL: – Około trzech lat. Spotykaliśmy się codziennie, nawet na przerwach w szkole do siebie biegaliśmy, bo mieliśmy niedaleko.

 

Посмотреть эту публикацию в Instagram

 

Публикация от Radosław Liszewski (@radek_liszewski)

Jak wyglądały wasze zaręczyny?

DL: – Radek przyjechał do mnie ze swoimi rodzicami, był uroczysty obiad, dostałam pierścionek zaręczynowy. Było bardzo odświętnie w całym domu. Cały czas byłam uśmiechnięta, nie było we mnie strachu, lęku czy zdenerwowania. Za to mój teść bardzo się denerwował na weselu, bo nie poznał mojej mamy, choć ojca znał. I bardzo się obawiał tego spotkania. Ale wszystko dobrze wyszło.

Gdzie zamieszkaliście po ślubie?

DL: – Najpierw u moich rodziców. Później wynajmowaliśmy mieszkanie. Potem mieszkaliśmy też trochę u teściów, ale w końcu wybudowaliśmy dom, w którym mieszkamy do dziś.

Mąż zrobił karierę w show-biznesie. Jesteś zazdrosna o jego fanki?

– Na początku było ciężko. Ale stopniowo się do tego przyzwyczajałam. Jak Radek zaczynał grać, to na początku z nim jeździłam na koncerty. Widziałam, jak to wszystko wygląda i powoli to oswajałam. Poza tym my dużo rozmawiamy i mamy zaufanie do siebie.

RL: – Gdyby nie była zazdrosna, to zacząłbym się martwić. Poza tym ma fajnego i dorosłego faceta, który nie daje jej do tego powodów, dlatego dzielnie to znosi.

 

Посмотреть эту публикацию в Instagram

 

Nowy program Roberta Janowskiego już niebawem 😉

Публикация от Radosław Liszewski (@radek_liszewski)

A ty Radku nie jesteś zazdrosny o żonę?

– Oczywiście, że tak. Chociaż Dorotka nigdy nie dała mi powodów do zazdrości.

Mieliście jakieś kryzysy?

DL: – Na początku małżeństwa, jak zaczęliśmy się docierać, postanowiliśmy, że będziemy mówić otwarcie, co nas boli. Dużo rozmawiamy, prawie się nie kłócimy, czasami jest jakaś delikatna wymiana zdań i tyle.

Uważam, że kłótnia i nieodzywanie się, to najgorsza głupota, jaką można zrobić. Życie jest tak nieprzewidywalne, dzisiaj jesteś, a jutro ciebie nie ma, dlatego trzeba ze sobą rozmawiać i wszystko wyjaśniać.

A ciche dni wam się zdarzają?

RL: – U nas nie ma czegoś takiego jak ciche dni. Wiem, że mało ludzi w to uwierzy, ale w życiu nie mieliśmy czegoś takiego, że dwa dni ze sobą nie rozmawialiśmy. Nawet jak coś nabroiłem, to Dorotka się podąsa trochę i pogniewa, ale rozmawiamy ze sobą.

A jak ty jesteś w trasie, to Dorota bardzo tęskni?

– A jakże próbowałaby nie tęsknić, przecież są telefony i internet i dajemy radę.

Wielu artystów ma problem z używkami. Jak to u was wygląda?

DL: – U nas nie ma czegoś takiego w domu jak używki. Ja tego nie toleruje, tego nie ma i nigdy u nas nie było.

Macie wspólne pasje?

DL: – Uwielbiamy motory, zawsze razem jeździmy, nie ma czegoś takiego, że któreś z nas samo gdzieś pojedzie. Zawsze razem.

Radku, jak rozpieszczasz swoją żonę?

– Każdego dnia się rozpieszczamy, bo jesteśmy bardzo zżyci i rodzinni. Często robimy sobie jakieś wyprawy autem albo jeździmy motocyklem. Dobrze czujemy się w swoim towarzystwie i lubimy razem spędzać czas. Jak jadę do Warszawy, to Dorota jedzie ze mną i to jest fajne, że żona jest ze mną.

A na zakupy jej nie zabierasz?

DL: – Umówiliśmy się, że jak ja czegoś potrzebuję, to jadę do sklepu i sobie kupuję, tylko mam mu pokazać. Od czasu do czasu dostaje od męża kwiatki bez okazji.

 

Посмотреть эту публикацию в Instagram

 

Barcelona 2019

Публикация от zespół WEEKEND Officjal 🎤 (@weekend_zespol)

Radku, jako mąż jesteś rozrzutny czy raczej oszczędny?

– Nie żałuję pieniędzy na rodzinę. Jak coś komu potrzeba, to nie ma problemu. Ale w żadne głupoty nie inwestuję i nie wydałem stówy na bzdury. Nie będę liczył, ile wydałem na rodzinę, bo różnie z tym było. A za pierwsze zarobione pieniądze z żoną i dziećmi pojechaliśmy do najdroższej restauracji i nie obchodził mnie rachunek.

Jakieś prezenty zrobiliście sobie teraz na rocznicę?

DL: – My jesteśmy bardzo zdyscyplinowani i nie wychodzimy z domu bez potrzeby. Odbijemy sobie to po kwarantannie.

 

Посмотреть эту публикацию в Instagram

 

TO BYŁ ROK 1992 @badzmyrazem.tvp Kto ogląda?📺📽🎬 #tvp #tobyłrok

Публикация от zespół WEEKEND Officjal 🎤 (@weekend_zespol)

Planowaliście wielki bal z okazji srebrnego wesela. I co teraz? Nie udało się.

DL i RL: – Odpuściliśmy sobie. Jeszcze przyjdzie czas na zabawę. Zjedliśmy ciasto, wypiliśmy kawę. Był toast wzniesiony lampką szampana w kameralnym gronie z synami i tyle. Na większe świętowanie przyjdzie czas… W lepszych okolicznościach. Kwarantanna kiedyś przecież się skończy.

Rozmawiała Agnieszka L. Szmidt

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Sprawdź również

Close
Back to top button
Close