Polska

Ktoś chce otruć psy na poznańskim osiedlu. Prób było już wiele

Na mieszkańców jednego z poznańskich osiedli padł blady strach. Ktoś po raz kolejny próbuje otruć żyjące tam psy. W miejscach szczególnie uczęszczanych przez czworonogi z właścicielami znajdowane są kawałki mięsa nafaszerowane gwoździami czy trutką na szczury. Z tego powodu leczonych jest już kilka zwierzaków.

Ktoś chce otruć psy na poznańskim osiedlu. Prób było już wiele

Mieszkańcy osiedla Batorego w Poznaniu muszą bardzo uważać na swoje psy. Od dwóch tygodni ktoś bowiem próbuje tam otruć czworonogi wychodzące na spacer. Właściciele psów co rusz napotykają na swoich spacerowych ścieżkach mięso nafaszerowane niebezpiecznymi dla zwierząt rzeczami.

Poznań. Ktoś próbuje otruć psy na jednym z osiedli

– Znaleźliśmy 15 kawałków kiełbasy z trutką na szczury. Po dwóch dniach kolejne kawałki. Tym razem kaszanka z trutką. Później była sprawa kiełbasy z gwoździami – mówi w rozmowie z „Dzień Dobry TVN” jedna z mieszkanek poznańskiego osiedla.

Jak dodaje, w weekend jej pies zjadł kawałek takiej kiełbasy. Zwierzę jest obecnie pod opieką weterynarza, cały czas trwa leczenie i nie wiadomo, co dokładnie znajdowało się w mięsie.

Inna mieszkanka opowiada reporterowi „Dzień Dobry TVN”, jak jego psiak zjadł mięso z trutką.

– Pobiegł w krzaki i zjadł coś po prostu. Po 10 minutach dostał paraliżu. Zaczął się ślinić, nie mógł chodzić. Pojechaliśmy do kliniki i całą noc spędził pod kroplówką. Czeka nas teraz długie leczenie. Za dwa tygodnie musimy powtórzyć wyniki badań. Potwierdzenie, że jest to zatrucie substancją psychoaktywną – powiedziała zdenerwowana kobieta.

To przestępstwo zagrożone więzieniem

Mieszkańcy osiedla Batorego boją się nie tylko o życie swoich psów, ale także dzieci. W końcu ciekawskie maluchy mogą niezauważenie podnieść naszprycowaną trutką czy gwoździami kiełbasę i ją zjeść.

Właściciele czworonogów podejrzewają, kto może stać za rozrzucaniem zatrutego mięsa, jednak boją się także o siebie. Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji apeluje, by każdy taki incydent zgłaszać funkcjonariuszom.

– Przypominam, że takie zachowanie to przestępstwo. To poważna sprawa i osoba, która robi takie rzeczy musi liczyć się z odpowiedzialnością karną. Grozi mu nawet do 3 lat więzienia – tłumaczył policjant w rozmowie z „Dzień Dobry TVN”.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close