Krzysztof Rutkowski coraz mocniej depcze po piętach Wojtkowi z Zanzibaru. Słynny hotelarz wciąż jest poszukiwany listem gończym przez polski wymiar sprawiedliwości. W czwartek, 6 października, były detektyw zorganizował w Gdańsku konferencję prasową, podczas której opowiedział mediom o swoich najnowszych ustaleniach. Padło wiele oskarżeń, nie tylko pod adresem Wojciecha Żabińskiego, ale również celebrytów, których hotelarz miał u siebie gościć.
Wojtek z Zanzibaru, czyli Wojciech Żabiński, to popularny wśród celebrytów organizator wycieczek na wyspę na Oceanie Indyjskim. Jest pomysłodawcą i założycielem słynnego ośrodka wypoczynkowego Pili Pili.
Gdańsk. Konferencja Krzysztofa Rutkowskiego ws. Wojtka z Zanzibaru
W pierwszej połowie br. w mediach zaczęły pojawiać się informacje o kłopotach organizatora wycieczek. W lutym Wojtek z Zanzibaru zawiesił prowadzoną przez siebie działalność. Zdecydował się też odwołać wcześniej zaplanowane i opłacone wycieczki na rajską wyspę. Media donosiły o kłopotach przedsiębiorcy. Gazeta.pl pisała o opóźnieniach w wypłatach pensji i zaległościach finansowych wobec dostawców i touroperatorów.
Na profilu Wojtka z Zanzibaru w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo komentarzy, w których ludzie otwarcie zarzucali mu oszustwo.
W sprawę Wojciecha Żabińskiego zaangażował się Krzysztof Rutkowski. W czwartek 6 października były detektyw zorganizował przed Komendą Wojewódzką Policji w Gdańsku konferencję prasową, podczas której opowiedział, m.in. o swoich ustaleniach na temat aktualnego miejsca pobytu poszukiwanego mężczyzny. Wcześniej przedstawił je śledczym z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
— Te informacje mogą przyczynić się do tego, żeby policja polska wystąpiła o interpolowski list gończy, ponieważ na podstawie krajowego listu gończego, tego który możecie państwo znaleźć na stronie Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, niestety, nie ma nawet fotografii Wojciecha Ż., a polska policja poszukuje go na terenie kraju. Jest to absurdem, że mamy do czynienia z sytuacją, która dotyczy człowieka, o którym wszyscy wiedzą, gdzie się znajduje — mówił podczas konferencji Krzysztof Rutkowski.
Dodał, że dysponuje materiałami filmowymi, które mają być dowodem na to, że Wojciech Ż. przebywa aktualnie ze swoimi przyjaciółmi na Zanzibarze. Materiały mieli zgromadzić pracownicy Rutkowskiego, którzy udali się na wyspę.
— Wojciech Ż. jest tam ze swoim partnerem, ponieważ jest osobą, która żyje w parze jednopłciowej. Jest tam również z dziewczyną Agnieszką K., która w dalszym ciągu stara się pomagać Wojciechowi Ż. w jego tzw. inwestycjach. Bardzo ważne jest to, żeby osoby, które w jakikolwiek sposób dalej chcą inwestować – ponieważ pokazywane są tzw. dziury wykopane w ziemi, miejsca, gdzie buduje się nowe apartamenty, przeznaczone dla inwestorów, którzy na to wpłacili milionowe kwoty – wiedziały, że jest to absolutnie jedna wielka ściema —podkreślił Rutkowski.
Podczas konferencji były detektyw skontaktował się telefonicznie z mężczyzną o imieniu Sebastian, który – jak twierdzi – został oszukany przez Wojciecha Żabińskiego. Mężczyzna przyznał, że dał się namówić na zakup apartamentu na Zanzibarze. Inwestycja miała powstać w drugiej linii brzegowej od oceanu, lecz – według mężczyzny – tak się nigdy nie stało.
— Sebastian stracił 650 tys. zł, ale są ludzie, którzy stracili kwoty powyżej miliona euro — mówi Rutkowski. —Według szacunku, który został przez nas przeprowadzony ogólne straty to jest kwota, która może przekroczyć 100 mln zł. Jest to tzw. przekręt stulecia na Zanzibarze. Musimy wziąć pod uwagę fakt, że osoby, które były zapraszane – polscy celebryci, latali tam za darmo. Nie płacili za nic. Nie płacili za przelot, za pobyt, za jedzenie. Mało tego, Wojtek z Zanzibaru wyprodukował własną walutę, tzw. Pili Coiny, którymi można było tam płacić. Można było je wymienić, np. jeden do jednego z dolarem, ale, ten kto wykonywał usługę, np. taksówkarz, z którym była podpisana umowa, żeby woził ludzi za Pili Coiny, nigdy tych pieniędzy nie otrzymał. Wszystko zostało w kasie słynnego Wojtka z Zanzibaru. Fenomen polegał na tym, że stworzył sobie tło – celebrytów. Ludzi, którzy dali mu niejako przyzwolenie i wiarygodność na jego przestępczą działalność — tłumaczył były detektyw.
Kim jest Wojciech Żabiński znany jako Wojtek z Zanzibaru?
Wojtek z Zanzibaru w 2019 roku usłyszał wyrok w sprawie m.in. oszustwa. Wymiar sprawiedliwości skazał go wtedy na dwa lata i dwa miesiące więzienia. Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał policji doprowadzenie Wojciecha Żabińskiego do odbycia kary. Obrońca przedsiębiorcy złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. W czerwcu br. sąd nie stanął po stronie hotelarza – rozpatrzył ją negatywnie.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku w lipcu br. powiedział gazecie.pl, że „sąd oczekuje na aktualną informację policji dotyczącą miejsca pobytu skazanego”. Jeśli okaże się, że mężczyzna przebywa za granicą wymiar sprawiedliwości wystawi wniosek o wszczęcie poszukiwań międzynarodowych.
Onet przeprowadził w czerwcu wywiad z Wojtkiem z Zanzibaru. Zrobił to po kilku miesiącach milczenia przez mężczyznę. Mówił w nim m.in. o wyroku, który wymierzył mu wymiar sprawiedliwości w naszym kraju.
Dostałem wyrok, według którego, jeśli przekroczę granicę Polski, zostanę zatrzymany, więc nic dziwnego, że wolę nie wracać, tylko walczyć o sprawiedliwość na odległość”
– wyjaśniał w rozmowie z portalem.
Wojciech Żabiński jest przedsiębiorcą, który od wielu lat prowadzi działalność na Zanzibarze – rajskiej wyspie znajdującej się na Oceanie Indyjskich u wybrzeży Tanzanii. Popularny wśród celebrytów hotelarz gościł gwiazdy w jego ośrodkach Pili Pili. Znani w mediach społecznościowych relacjonowali swoje wakacje pokazując przepiękne zdjęcia i nagrania.
W pierwszej połowie br. w mediach zaczęły pojawiać się informacje o kłopotach organizatora wycieczek. W lutym Wojtek z Zanzibaru zawiesił prowadzoną przez siebie działalność. Zdecydował się też odwołać wcześniej zaplanowane i opłacone wycieczki na rajską wyspę. Media donosiły o kłopotach przedsiębiorcy. Gazeta.pl pisała o opóźnieniach w wypłatach pensji i zaległościach finansowych wobec dostawców i touroperatorów.
Wojtek z Zanzibaru wyjaśniał w rozmowie z portalem, że problemy dotyczą to kwestii formalnych. Dziennikarze wywnioskowali z wypowiedzi Żabińskiego, że nie chodzi o problemy związane z pieniędzmi.
Źródło: fakt.pl