Krzysztof Jackowski pomagał w poszukiwaniach Piotra Woźniaka-Staraka. Jak się okazuje, jasnowidz postanowił zdradzić, jak dokładnie wyglądały kulisy trwającej pięć dni akcji na jeziorze Kisajno, w którą zaangażowani byli żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, policja czy też straż. Niektóre ze szczegółów jeszcze nigdy nie zostały ujawnione.
Kiedy Piotr Woźniak-Starak zaginął na jeziorze Kisajno w nocy z 17 na 18 lipca 2019 roku, natychmiast wszczęto poszukiwania mężczyzny. Jak się okazuje, poza specjalnymi służbami, brał w nich udział również Krzysztof Jackowski. Jak zdradził jasnowidz, kiedy odwiedziła go osoba z otoczenia mężczyzny, dostał subtelny sygnał od zmarłego.
Krzysztof Jackowski o poszukiwaniach Piotra Woźniaka-Staraka
Wczoraj od śmierci Piotra Woźniaka-Starak minął równo rok, jednak mimo upływu czasu na jaw wychodzą coraz to nowsze informacje, dotyczące zarówno samego producenta jak i pogrzebu. Teraz, kolejnych informacji udzielił Krzysztof Jackowski, który miał pomagać w poszukiwaniach zaginionego mężczyzny.
– Poszukiwania trwały już kilka dni, kiedy zadzwoniła do mnie pewna pani, przedstawiciel rodziny Staraków. Zapytała, czy dokonałbym wizji, na co się zgodziłem – zdradził w rozmowie z portalem Plejada.pl jasnowidz.
Jak zapewnił, na drugi dzień przybył do niego 40-letni mężczyzna będący bliskim przyjacielem rodziny Staraków. To właśnie wtedy miały miejsce szczegóły, o których nikt nie wiedział.
Krzysztof Jackowski i rodzina Staraków
Krzysztof Jackowski miał otrzymać od mężczyzny zdjęcia Piotra Woźniaka-Staraka z Agnieszką Woźniak-Satrak oraz jego ubrania.
– Poprosił, abym podpisał oświadczenie o zachowaniu poufności informacji. Odmówiłem, ale ostatecznie rodzina zgodziła się na współpracę bez tego papierka – powiedział portalowi jasnowidz.
Jak się okazuje, choć za pierwszym razem Krzysztof Jackowski nie był w stanie wskazać poprawnego miejsca, w którym miało znajdować się ciało Piotra Woźniaka-Staraka, kolejna wizja okazała się celna.
– Po południu do mojej żony zadzwonił przedstawiciel rodziny Staraków, aby gorąco podziękować za pomoc w znalezieniu ciała – powiedział, zdradzając, że ratownicy nigdy oficjalnie mu nie podziękowali – To nie jest tak, że ja mogę rozmawiać z duszą zmarłego, ale dostaje subtelne sygnały od jego osoby – wytłumaczył.
Jak wyznał jasnowidz, za swoją pomoc od Staraków otrzyma niecałe 250 złotych.
Źródło: lelum.pl