Krzysztof Jackowski snuje przerażające wizje dotyczące kolejnych miesięcy. Polski jasnowidz numer 1 znów zajrzał w kartkę papieru i śnił o tym, co rzekomo ma zdarzyć się w następnych miesiącach. Czas znów zacząć się bać?
Krzysztof Jackowski przewiduje, że czerwiec nie będzie udany
Krzysztof Jackowski snuje kolejne ponure wizje dotyczące nadchodzących miesięcy. Polski król jasnowidzów zajrzał w pustą kartkę, a potem wejrzał w swoje myśli i stwierdził, że niewątpliwie czerwiec jest pięknym miesiącem, ale nie zmienia to faktu, że czekają nas w nim kolejne nieszczęścia.
– Też czerwiec występuje mi w tych wizjach… Ale czerwiec… kojarzy mi się bardziej z zaognieniem sytuacji na świecie. […] Ostrożnie to mówię, ale obawiam się, że czerwiec, ładny miesiąc… Zaogniony, że będzie tak napięta sytuacja w jakimś punkcie świata, regionie, będzie dawała bardzo poważne obawy do wybuchu wojny, albo wręcz coś wybuchnie – twierdził.
Krzysztof Jackowski wieszczy kryzys za kryzysem
Najpierw niepewny miał być kwiecień, a zdaje się, że w natłoku kiepskich informacji Krzysztof Jackowski zapomniał jeszcze o maju, który zniknął mu chyba z kalendarza. W każdym razie spodziewać się mamy kolejnych nieszczęść – nigdy nie wiadomo, czy tego dnia nie dojdzie do jakiegoś kryzysu. Jackowski w każdym razie nakazuje mieć się na baczności.
– Miesiąc kwiecień, który się zaczął, w tamtym roku kojarzył mi się jako miesiąc początku krachu, początku kryzysu, który będzie długim kryzysem. Ten długi kryzys będzie się ciągnął jeśli nie miesiącami, to latami. Ten krach spowoduje systematyczne obniżanie się standardów życia społeczeństw w krajach zachodnich. Kwiecień jest tego początkiem – twierdził.
Jak na razie nic takiego się nie stało, chyba że chodzi o kolejne udoskonalenia na Twitterze, dzięki którym jego użytkownikom nie żyje się rzeczywiście najlepiej. Każdy zinterpretuje wizję, jak chce.
Krzysztof Jackowski nie mógł się powstrzymać
Krzysztof Jackowski za to nie mógł się powstrzymać i po raz kolejny nie zatrzymał się po własnych słowach “być może to bzdura”. Czasem takie momenty mają pokazywać refleksję nad swoim zachowaniem i tym, co wtłacza się do głów innych osób. Otóż nie tym razem.
– Może to bzdura, ale mam takie poczucie, że Izrael zacznie robić bardzo dziwne rzeczy. Mam wrażenie, że Izrael, nie wiem nawet jak to określić… Jakby granice Izraela były jak ze stali i raptem jest jakiś atak, atak na Izrael. Jednorazowo zostanie zaatakowany – twierdził Jackowski.
Zdaje się, że fantazja wciąż niesie go daleko. Takie przeczucie może mieć właściwie każdy, patrząc na to, jaka jest w tej chwili sytuacja w Izraelu. Krzysztof Jackowski za parę miesięcy pewnie tylko wzruszy ramionami i powie “a nie mówiłem?”. I bądź tu mądry.
Źródło: lelum.pl