Polska

„Krzyś miał prawo żyć”. Sabina urodziła synka do sedesu i tam go zostawiła. Zapadł wyrok

Maleństwu nie dano szansy na przeżycie. Krzyś urodził się żywy, lecz utopił się w napełnionym wodą sedesie. – Szumiało mi tak w głowie, że nie słyszałam jego płaczu – mówiła matka chłopca, Sabina W. (25 l.). Młoda kobieta urodziła dziecko do ubikacji i zostawiła je tam na pewną śmierć. Twierdziła, że nie wiedziała o ciąży. Przed sądem mówiła, że jest niewinna. W bulwersującej sprawie zapadł wyrok.

Makabryczne zdarzenia rozegrały się 27 czerwca 2019 roku w niewielkiej wsi Gierałtowice niedaleko Kędzierzyna-Koźla (woj. opolskie). To tam mieszkała Sabina W. ze swoim partnerem. Młoda kobieta nad ranem poczuła się źle, miała silny ból brzucha. Poszła do toalety i… urodziła dziecko. Malutki Krzyś wpadł do wypełnionego wodą sedesu, matka jednak go wcale nie ratowała.

O czwartej nad ranem 25-latka zadzwoniła po pogotowie ratunkowe. Sanitariusze, którzy przybyli na miejsce, natknęli się na potworny widok. W ubikacji pod papierowymi ręcznikami leżało ciałko maluszka. Na pomoc było już za późno. Noworodek był martwy. Chłopczyk, co wykazała sekcja, utopił się w muszli klozetowej.

Tragedia w Gierałtowicach. Matka z zarzutami

Prokuratura oskarżyła Sabinę W. o zabójstwo noworodka. Młoda kobieta utrzymywała, że nie wiedziała o ciąży. Tłumaczyła, że miała nieregularne miesiączki i nic nie wskazywało na to, że nosi pod swoim sercem dziecko. – Myślałam, że to okres. W domu było pełno krwi. Robiło mi się słabo. W pewnym momencie dziecko wypadło ze mnie i wpadło do ubikacji. Nie wyjęłam go, bo nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Byłam w szoku. Szumiało mi tak w głowie, że nie słyszałam jego płaczu – mówiła śledczym, cytowana przez serwis nto.pl, oskarżona. 25-latka przed sądem nie przyznała się do winy, choć szczegółowo opisywała makabryczne zdarzenie.

Innego zdania byli ratownicy. Z ich relacji wynikało, że kobieta wiedziała o ciąży, a w dniu tragedii informowała o poronieniu i… nie wyglądała na zbyt przerażoną – podał portal nto.pl.

25-latka została przebadana przez biegłych, którzy uznali, że kobieta nie działała w szoku poporodowym. W chwili zdarzenia miała jednak ograniczoną poczytalność (kobieta jest upośledzona w stopniu lekkim). Sabinie W. groziło od 8 lat więzienia do dożywocia.

Proces Sabiny W. Łagodny wyrok

Proces młodej kobiety toczył się przed Sądem Okręgowym w Opolu. Obrona domagała się uniewinnienia. Prokurator zaś wnosił o wymierzenie jej kary 4 lat pozbawienia wolności.

– Każde dziecko, które przychodzi na świat, ma prawo do życia. Ale ma też prawo do miłości i troski, w szczególności ze strony matki. Takie samo prawo miał Krzyś, syn oskarżonej. Ale ona pozbawiła go tego prawa, dopuszczając się najcięższej zbrodni, jaką można popełnić wobec drugiego człowieka – przekonywała, cytowana przez serwis nto.pl, w mowie końcowej prok. Iwona Kobyłka z Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu. Jak dodała, „oskarżona widziała, jak dziecko wpadło do ubikacji, a mimo to zostawiła je tam”. – Godziła się na to, że ono umrze i tak się stało – podkreśliła.

Obrońca Sabiny W. zaznaczył, że to 25-latka sama zadzwoniła na pogotowie. – Dziecko nie miało obrażeń, więc śmierć była wynikiem zaniechania. Żeby odpowiadać za zaniechania, trzeba zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa dla dziecka. Moim zdaniem oskarżona nie zdawała sobie sprawy – tłumaczył, cytowany przez lokalny portal, mecenas Roman Gładysz.

Opolski sąd zgodził się na nadzwyczajne złagodzenie kary i skazał 25-latkę na 5 lat więzienia. Oskarżonej nie było na rozprawie. Orzeczenie nie jest prawomocne.

1

"Krzyś miał prawo żyć". Sabina urodziła synka do sedesu i tam go zostawiła. Zapadł wyrok

2

"Krzyś miał prawo żyć". Sabina urodziła synka do sedesu i tam go zostawiła. Zapadł wyrok

3

"Krzyś miał prawo żyć". Sabina urodziła synka do sedesu i tam go zostawiła. Zapadł wyrok

4

"Krzyś miał prawo żyć". Sabina urodziła synka do sedesu i tam go zostawiła. Zapadł wyrok

5

"Krzyś miał prawo żyć". Sabina urodziła synka do sedesu i tam go zostawiła. Zapadł wyrok

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close