Z opinii biegłych wynika, że 20-letni Marcei C. z Ząbkowic Śląskich był niczym tykająca bomba. Czy jego ofiary: rodzice oraz 7-letni braciszek dostrzegli w jego zachowaniu coś, co wskazywałoby na to, że mieszkają pod jednym dachem z kimś tak niebezpiecznym? Eksperci odkryli, że chłopak, dokonując rzezi w rodzinnym domu, był całkowicie poczytalny, ale nie to budzi największe przerażenie.
Ten horror wydarzył się w grudniu 2019 roku w Ząbkowicach Śląskich na Dolnym Śląsku. Rodzina Marcelego C. nie wyróżniała się niczym szczególny. Dobrze sytuowani, mieszkali w ładnym domu, a synowie 48-letnich Tomasza i Katarzyny C.: 18-letni wtedy Marcel, 7-letni Kacperek oraz najstarszy syn, chodzili zadbani.
Zabójstwo w Ząbkowicach Śląskich. Marceli C. był zazdrosny o Kacperka?
Tylko nieliczni wiedzieli, że Marcel nie dogaduje się z rodzicami. Z informacji, do których dotarli reporterzy Faktu tuż po tragedii, wynikało, że chłopak był zazdrosny o uwagę, jaką poświęcali młodszemu bratu. Miał być też uzależniony od gier komputerowych – w tym tych najbardziej brutalnych.
Marcel dopiero co wkraczał w dorosłość, chodził do klasy o profilu matematyczno-informatycznym, a w maju 2020 roku miał przystąpić do matury. Tak się jednak nie stało, bo wybrał inną drogę. Drogę, która spowodowała, że nigdy nie pozna emocji towarzyszących podczas ukończenia szkoły, składania podań na wymarzone studia, czy smaku pierwszych imprez studenckich. Otaczająca go rzeczywistość w areszcie w niczym nie przypomina wygodnego życia, do którego nawykł. I wiele wskazuje na to, że tak będzie wyglądać jego przyszłość.
Marceli C. zaplanował zbrodnię
Z ustaleń śledczych wynika, że Marceli C. dokładnie zaplanował zbrodnię. Wybrał dzień, gdy najstarszego brata nie było w domu, a następnie zaczekał, aż bliscy zasną. Potem chwycił za siekierę i skierował swe kroki do sypialni rodziców. Najpierw rzucił się na ojca. Jego drugą ofiarą była matka. Ostatni zginął Kacperek.
Marcel próbował zatuszować ślady zbrodni, pozorując włamanie. Zrabował też 8,7 tys., zł, za które zamierzał wyjechać z kraju. Policjanci szybko jednak go przejrzeli. W końcu Marcel przyznał się do winy i ze szczegółami opisał krwawą rzeź. Okazało się także, że dokonując zabójstw, nie był pod wpływem żadnych środków ani alkoholu.
Chłopak trafił do aresztu, a prokuratura skierowała wniosek o to, by przebadali go biegli z zakresu psychiatrii i psychologii. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy prok. Tomasz Orepuk ujawnił, że uzyskanej opinii biegłych wynika, iż 20-latek był w pełni poczytalny.
Marcel był poczytalny, ale to nie wszystko…
Biegli psycholodzy z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. J. Sehna w Krakowie stwierdzili u Marcela C. zaburzenie osobowości polegające na braku empatii i wrażliwości, zgeneralizowaną wrogość, a nawet nienawiść wobec otoczenia. Biegli stwierdzili też, że mężczyznę cechuje silny egocentryzm i obwinianie innych, w tym członków swojej rodziny za niepowodzenia.
– Starał się zatrzeć ślady przestępstwa, próbując spalić i ukryć ubranie, które miał na sobie podczas zdarzenia oraz siekierę. Po powrocie do domu, Marceli C. wyszedł na dach i zawiadomił policję o napadzie rabunkowym – relacjonował prokurator.
18-latek zabił rodziców i braciszka. Znamy powód! Marceli C. został oskarżony o dokonanie ze szczególnym okrucieństwem trzech zabójstw. Śledczy wskazują, że kierował się motywacją zasługującą na szczególne potępienie. – Zabójstwo rodziców zostało dodatkowo zakwalifikowane jako popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, ponieważ po dokonanych czynach, Marceli C. zabrał z domu pieniądze w kwocie 8,7 tys. zł, które planował przeznaczyć na ucieczkę z kraju – dodał prokurator Orepuk. Do sądu właśnie trafił akt oskarżenia w tej sprawie, 20-latkowi grozi dożywocie.
Masakra w Ząbkowicach. Jest akt oskarżenia
Prokuratura Okręgowa w Świdnicy skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia w sprawie bestialskiej zbrodni. – Marceli C. usłyszał trzy zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Zabójstwa rodziców zostały także zakwalifikowane jako dokonane w celu zdobycia korzyści majątkowej – potwierdza prokurator Orepuk. – Oskarżony przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia, w których opisał przebieg zdarzenia – dodaje rzecznik świdnickiej prokuratury.
Zdaniem biegłych psychologów istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Marceli mógłby ponownie kogoś zamordować.
Źródło: fakt.pl