Niewidoma matka z córką są w tragicznej sytuacji. Obie Dają rzadki zespół Crouzona. To właśnie on pozbawił je wzroku. Dodatkowo 7-latka cierpi na nowotwór złośliwy obojga oczu. Jakby tego wszystkiego było mało, już niedługo pani Ewa i mała Lenka mogą zostać bez dachu nad głową. Z końcem września muszą opuścić wynajmowane mieszkanie.
Ewa Mazurek została ciężko doświadczona przez los
To, co pani Ewa Mazurek z Ustronia Morskiego przeszła w życiu wydaje się zbyt wielkim cierpieniem dla jednej osoby. Urodziła się z rzadką chorobą genetyczną. Zespół Crouzona sprawia, że mózg dziecka rośnie, ale czaszka się nie powiększa. W parze z chorobą idzie deformacja czaszki, wytrzesz gałek ocznych i nieprawidłowości w uzębieniu. Często prowadzi do ślepoty i upośledzenia umysłowego.
Ale to nie jedyne, z czym zmagała się w dzieciństwie. Miała niespełna 7-lat, kiedy straciła tatę. Po pół roku los odebrał jej też matkę. Kobieta dostała wylewu i zmarła w szpitalu. Pani Ewa i jej starsza siostra trafiły do domu dziecka. Tam ze względu na chorobę i odmienny wygląd, dzieci zgotowały jej piekło.
Niewidoma kobieta z chorą córką dostały 19-metrowe mieszkanie socjalne
Choroba odebrała pani Ewie wzrok. Podobnie stało się w przypadku jej 7-letniej córki. Lenka jest jej największym skarbem. Również cierpi na zespół Crouzona. Przeszła w życiu już milka operacji, w tym jedną w stanach. Niestety wystąpił u niej nowotwór złośliwy gałek ocznych. Na szczęście na razie choroba jest w remisji.
Jednak ze względu na ostatni rozwój wydarzeń, to wcale nie problemy ze zdrowiem są największym zmartwieniem kobiety. Od kilku lat razem z córką mają problemy z mieszkaniem. O swoich zmaganiach opowiedziała w rozmowie z „Faktem”:
W 2015 r. otrzymałyśmy mieszkanie od Urzędu Gminy o powierzchni 19 metrów kw. Pomieszczenie to zostało przekształcone na mieszkanie dla nas, w którym wygospodarowano miejsce na łazienkę oraz pokój z aneksem kuchennym. Lenka bawiła się na łóżku, bo nie miała gdzie. Zabawki musiałyśmy oddać, bo nie było gdzie ich przetrzymywać. Spałyśmy razem, bo nie było miejsca na drugie łóżko
W mieszkaniu pani Ewy była zabójcza pleśń
Niestety po dwóch miesiącach okazało się, że w mieszkaniu jest grzyb. Dla dzieci takie warunki oznaczają ciągłe choroby. W przypadku Lenki pleśń może być zabójcza. Ma w mózgu zastawkę, która bardzo źle reaguje na podwyższenie temperatury ciała i infekcje.
Gmina nie miała innego wolnego lokalu. Na szczęście w grudniu 2017 znalazła się osoba, która wynajęła kobiecie i jej córce 52-metrowe, suche mieszkanie. Mężczyzna opłacał mieszkanie do 2018 roku, później koszty wzięła na siebie pewna organizacja. Jednak los znowu nie był łaskawy dla kobiety:
Cieszyłam się wówczas jak dziecko, ale jak się teraz okazało – za wcześnie. Osoba, która zapewniała nas, że tutaj zostaniemy, po prostu się wycofała
Niewidoma matka z córką mogą stracić mieszkanie
Na domiar złego okazało się, że kobieta właścicielka wynajmowanego mieszkania musi je sprzedać. Przed panią Ewą roztacza się przerażająca wizja utraty dachu nad głową:
Lenka dzisiaj zapytała mnie: „mamusiu czy to prawda, że za chwilę nie będziemy miały gdzie mieszkać?”. Nie wytrzymałam i rozpłakałam się jak dziecko, mimo iż wiem, że nie powinnam tego przy niej robić. Powiedziałam: tak, to prawda kochanie”
Niestety Urząd Gminu Ustronie Morskie nie może pomóc zbyt wiele. Zaproponował kobiecie mieszkanie w Rusowie, czyli 12 km od miejsca, w którym mieszka obecnie. Takie rozwiązanie nie wchodzi jednak w grę w przypadku chorej Lenki:
Lenka jest ciężko chorym dzieckiem, a tam na miejscu nie ma lekarza i trzeba dojeżdżać do Ustronia. Byłby też problem z dojazdem Lenki do szkoły. Ja jestem osobą niewidomą i dla mnie jest to duży problem, by przemieszczać się autobusami z chorym dzieckiem. W Ustroniu wszystko mamy na miejscu i w nagłych sytuacjach po prostu biorę Lenkę na ręce i idę tam, gdzie muszę coś załatwić
Niewidoma matka z córką potrzebują mieszkania, a my możemy im pomóc
Jedynym rozwiązaniem, jakie widziała pani Ewa było samodzielne zorganizowanie zbiórki na zakup mieszkania na portalu „Zrzutka.pl”. Chciałaby uzbierać kwotę 360 tys., która pozwoliłaby wykupić obecnie zajmowane mieszkanie. Jednak zadowoliłaby się nawet mniejszym lokalem:
Każde mieszkanie, które jest do kupienia to kwota dla nas nieosiągalna. Wszystkie te lata walki o Lenki zdrowie, życie, rehabilitacje oraz praca z psychologiem między innymi z powodu choroby mogą pójść na marne. Już teraz Lenka ma bardzo poważne problemy, z którymi sobie nie radzimy. Nie mówię tego, aby wzbudzić litość. Ja po prostu szukam pomocy!
Nie bądźmy obojętni na los pani Ewy Mazurek i małej Lenki
Źródło: popularne.pl