Polska

Koszmar na Ursynowie. Zwyrodnialec rozjechał psa na oczach właściciela

Szok, sadysta rozjechał psa na oczach właściciela i odjechał! Dramatyczne zdarzenia miały miejsce na Ursynowie. Mężczyzna wyszedł na spacer ze swoim ukochanym pupilem. Spuścił go ze smyczy, by pobiegał. Wtedy doszło do tragedii. Pędzący peugeotem 62-latek z premedytacją wjechał w zwierzaka na oczach przerażonych świadków.

Koszmar na Ursynowie. Zwyrodnialec rozjechał psa na oczach właściciela

Ursynów: z premedytacją rozjechał psa

Wszystko rozegrało się w piątkowe popołudnie. – Do zdarzenia doszło około godziny 16 na ul. Zięby 41. Z relacji pokrzywdzonego oraz trzech naocznych świadków wynika, że kierujący peugeotem umyślnie rozjechał psa – powiedział Robert Koniuszy z mokotowskiej policji. Co dokładnie się stało?

Ustalenia policjantów są przerażające. Właściciel wyszedł ze swoim czworonogim przyjacielem na spacer. Jego pies był kochanym i spokojnym zwierzakiem. Chętnie bawił się z innymi psami, które spotykał po drodze. Tak też było feralnego dnia. Jego właściciel zaprowadził 7-letniego spaniela tam, gdzie psy mogą biegać luzem i puścił swojego czworonoga ze smyczy. Na terenie zielonym w pobliżu polnej drogi pod opieką swoich właścicieli bawiły się też inne psy. Spacerowicze nagle zobaczyli pędzące w tumanach kurzu auto.

Koszmar na Ursynowie. 63-latek zatrzymany

Osoby, które wyprowadzały zwierzęta w tym miejscu, nie po raz pierwszy widziały, że mężczyzna siedzący za kierownicą osobówki pędzi po polnej drodze i zawsze tam przyspiesza. Zareagowali więc szybko i zabrali swoje psy. Opiekun spaniela nie zdążył. Według relacji świadków gdy kierujący peugeotem zobaczył cocer spaniela na poboczu przyspieszył samochodem i umyślnie go potrącił. – Wszyscy jednogłośnie mówią, że zrobił to celowo. Zatrzymał się dopiero po kilkudziesięciu metrach. Wyszedł, spojrzał na cierpiące zwierzę, wymienił kilka zdań z właścicielem i niewzruszenie odjechał – tłumaczy Robert Koniuszy.

Źródło: se.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close