Polska

Koronawirus w Polsce. Aptekarz opowiada, jak wyglądają testy w aptekach: Złośliwie nakaszlał na personel

Od niecałych dwóch tygodni w niektórych aptekach w Polsce istnieje możliwość szybkiego i bezpłatnego przetestowania się w kierunku koronawirusa. Okazuje się jednak, że niektórzy klienci na wieść o pozytywnym wyniku reagują agresją. Jeden z warszawskich aptekarzy przyznaje, że nie spodziewał się takich reakcji.

27 stycznia ruszył program darmowych testów w kierunku COVID-19 w wybranych aptekach. Przewodniczący Związków Zawodowych Pracowników Farmacji, a zarazem warszawski aptekarz, dr Piotr Merks opowiedział Wirtualnej Polsce, jak w rzeczywistości wygląda badanie pacjentów w placówkach. Okazuje się, że aptekarze nierzadko spotykają się z agresją klientów.

Testy na COVID-19 w aptekach. Pacjent „złośliwie nakaszlał na personel”

– Mieliśmy pacjenta, który złośliwie nakaszlał na personel. To po zwróceniu uwagi, że powinien założyć maseczkę ochronną. Odmówił, twierdząc, że to ograniczałoby jego wolność. Gdy test wyszedł pozytywnie, oświadczył ze złością, że idzie zrobić zakupy. Mówiliśmy, że przy takich objawach powinien absolutnie izolować się w domu. Odparł, że epidemii nie ma – przytacza dr Merks.

Inny klient miał natomiast przyprowadzić na badanie trzech synów. Gdy u jednego z nich wynik okazał się pozytywny, mężczyzna najpierw zażądał oznaczenia go jako negatywnego, a następnie rzucił krzesłem w drzwi apteki, krzycząc, że pracownicy placówki zepsuli dzieciom ferie. Kolejny pacjent miał ze złości na wynik badania kopnąć drzwi z taką siłą, że wyleciały z futryn, jeszcze inny je zablokować, mówiąc, że nie wyjdzie, dopóki od razu nie usłyszy wyniku. Dr Merks przyznaje, że nie spodziewał się takich wybuchów agresji.

Darmowe testy na koronawirusa w aptekach. W programie jak na razie 218 placówek

Od 27 stycznia w części aptek klienci mogą wykonać darmowe testy antygenowe w kierunku koronawirusa. Na badanie nie trzeba mieć skierowania, a wyniki dostępne są już po kilku lub kilkunastu minutach. Według danych na poniedziałek 7 lutego, w programie bierze udział 218 z ok. 13 tys. placówek.

W rozmowie z „Wyborczą” właściciel apteki przy ul. Świętojańskiej w Gdyni i jednocześnie rzecznik Gdańskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej, Andrzej Denis, zwraca uwagę, że większość placówek nie ma technicznej możliwości, by oddzielić pacjentów zdrowych od zakażonych. – Będą wchodzić tym samym wejściem, czekać w tej samej kolejce. To niedopuszczalne. Są w Polsce duże apteki, które być może będą miały możliwość uruchomienia innego wejścia dla pacjentów, którzy podejrzewają u siebie koronawirusa, ale to znikoma część – przyznaje i podkreśla, że wielu właścicieli aptek zwyczajnie będzie się obawiać testowania chorych.

Źródło: gazeta.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Teheran mówi o sukcesie. Izrael gotowy do uderzenia

Iran w nocy z soboty na niedzielę przeprowadził atak odwetowy na Izrael. Choć zdecydowana większość…

2 tygodnie temu

Brutalny atak na biskupa. Dźgał nożem bez ustanku

Trwało nabożeństwo. Biskup wygłaszał kazanie, gdy podszedł do niego mężczyzna i nagle rzucił się na…

2 tygodnie temu

Groszowa waloryzacja emerytur! Jakie podwyżki emerytur dla seniorów w 2025 roku?

Wszystko wskazuje na to, że waloryzacja w przyszłym roku nie będzie już dwucyfrowa. Jak wynika…

2 tygodnie temu

Jagatowo. Miał zabić żonę i uciec. Trwa policyjna obława. Jest apel o „wzmożoną ostrożność”

W Jagatowie 43-letni mężczyzna miał zaatakować nożem 40-letnią żonę i uciec z miejsca zdarzenia -…

2 tygodnie temu

Nie żyje Jadwiga Staniszkis. Profesor miała problemy ze zdrowiem

Nie żyje prof. Jadwiga Staniszkis. Przed śmiercią zmagała się z chorobą. Wybitna socjolożka oraz analityczka…

2 tygodnie temu

Niska inflacja odbije się na emerytach. Dostaną mniej pieniędzy?

Jak wynika z prognoz przygotowanych przez Narodowy Bank Polski, w najbliższych latach szykuje się rekordowo…

3 tygodnie temu